Tak jak w poprzednich pracach na rodzimą historię spogląda z ukosa. Przygląda się bowiem nie centrum, ale peryferiom. Nie przytacza powszechnie znanych dat i nazwisk, lecz opowiada „małą historię” toczącą się równolegle do tej wielkiej, podręcznikowej. Pisze o trzech wiekach naszych zmagań z nowoczesnością. O nas i naszych sąsiadach: Węgrach, Czechach i Słowakach. To bowiem Europa Centralna stanowi punkt odniesienia, nie wielkie mocarstwa. Konsekwentnie pisze nie o Warszawie, ale miejskości z perspektywy Kalisza, Bielska-Białej i Łodzi. Pokazuje, jak budowano miasta, jakie założenia, fantazje, pragnienia, marzenia o nowoczesności się za nimi kryły. Śledzi przekształcenia idei urbanistycznych i samo pojawienie się pojęć „urbanistyka” czy „tkanka miejska”, które wywróciło do góry nogami nasze myślenie o mieście jako miejscu do życia, pracy i wypoczynku.
Matyja konstruuje narrację kontrnarodową, pokazującą inne wymiary historii niż tylko walka o niepodległość i samostanowienie narodu. Nie opowiada o zrywach powstańczych i elitach, o tych, co zazwyczaj historię piszą, lecz o tych, którzy stanowili jej milczące masy: robotnikach, rolnikach, mieszkańcach miast. Z takiej perspektywy to np. rewolucja 1905 r. staje się punktem zwrotnym w historii o nowoczesności, która oznacza poprawę warunków życia dla większości ludzi oraz upowszechnienie zdobyczy postępu takich jak kanalizacja i bieżąca woda. Opisuje mozolny trud budowy i wykuwania nowoczesności, w której dziś żyjemy.
–
Rafał Matyja
Miejski grunt. 250 lat polskiej gry z nowoczesnością
Wydawnictwo Karakter, Kraków 2021, s. 480