Za zabicie ukochanego przywódcy Amerykanów trafił na krzesło elektryczne, a wykonanie wyroku niedługo później zostało zainscenizowane w kilkuminutowym filmie Egzekucja Czolgosza i panorama więzienia w Auburn.
„Oto pierwszy horror, pierwszy dramat więzienny, pierwsza dokudrama” – zapisuje Maciej Jarkowiec w zbiorze reportaży o „filmowej historii Ameryki”. Film o Czolgoszu pozwala mu opowiedzieć o imigracji i anarchizmie z przełomu XIX i XX w., a nawet o wynalazku prądu elektrycznego, który zrewolucjonizował sposób wykonywania kary śmierci. Tak też zbudowana jest cała książka. Narodziny narodu stają się punktem wyjścia do opowieści o Ku Klux Klanie i rasizmie, Dyliżans wiedzie nas do mitu Dzikiego Zachodu, a Wróg numer jeden do historii „wojny z terroryzmem”. Jarkowiec każdy rozdział starannie komponuje – niczym wynalazca montażu równoległego, David Wark Griffith, snuje kilka historii, których związek nierzadko ujawnia się dopiero w finale.
Dzieje USA wyłaniające się z książki mają rzeczywiście dość filmowy, a niekiedy wręcz bulwarowy charakter. Trup ściele się gęsto, a Ameryką rządzą przemoc, seks i dążenie do władzy. Więcej dowiemy się z książki o życiu seksualnym Charliego Chaplina (który twierdził, że miał w życiu 2 tys. kochanek) niż o tajemnicy jego artystycznego geniuszu. Ale jak to bywa z takimi historiami podanymi w hollywoodzki sposób – śledzi się je z uwagą i z ciekawością, co będzie dalej.
Maciej Jarkowiec Na bulwarach czyhają potwory. Filmowa historia Ameryki Wydawnictwo Agora, Warszawa 2024, s. 376