Pokazuje, że świadomość żydowskiej przeszłości miasta istnieje wśród mieszkańców. Potoczna pamięć pozostaje szczegółowa, co nie znajduje wyrazu w lokalnej oficjalnej pamięci. Hetman przywołuje wizytę w mieście Martina Gilberta. Cytuje zapiski historyka: „Tutaj, w Izbicy, rozegrały się jedne z najbardziej przerażających scen Holokaustu, a nawet II wojny światowej”. Opisał je Jan Karski, który w 1942 r. przybył z misją do Izbicy jako do getta tranzytowego dla Żydów i Żydówek z terenów wcielonych i okupowanych przez Niemców. W Izbicy stoi pomnik poświęcony Karskiemu. Lokalna społeczność żydowska, która stanowiła 95% przedwojennej populacji, nie została upamiętniona. Gilbert wraz z grupą badaczek i badaczy zastanawiają się, czy powinno się zmieniać nazwy-symbole Holokaustu. W domyśle pytają: bo jak w przeciwnym razie można żyć w tych miejscach?
Reportaż przekazuje też wspomnienia o życiu po – o wrogości wobec powracających ocalałych, wejściu do opuszczonych domów żydowskich, poszukiwaniu archetypicznego żydowskiego złota. Czy Izbica funkcjonuje w polskiej pamięci jako symbol Holokaustu? Hetman nie przemilcza ciekawego wątku zemsty ocalałych wymierzonej wobec nieżydowskich mieszkańców, którzy zamordowali bądź wydali ich rodziny czy innych Żydów i Żydówki. Autor robi w ten sposób miejsce na opowieść o gniewie towarzyszącym powracającym ocaleńcom.
Czytaj także
Pogrom kielecki – decydujący był antysemityzm
–
Rafał Hetman
Izbica, Izbica
Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2021, s. 334