Leociak książkę opiera na pytaniu: „Czy chrześcijańska doktryna miłosierdzia oznacza, że Rudolf Höss i jemu podobni zbrodniarze trafią do raju?”. O ile punkt wyjścia rozważań autora bez wątpienia prowokuje do przemyśleń, o tyle sam esej Leociaka rozczarowuje. Jego refleksje układają się w niezbyt logiczny i poszarpany wywód.
W pierwszym rozdziale autor przygląda się fenomenowi nawrócenia – sprawnie podbudowuje teorię, by dojść do przewrotnego wniosku, że narracje o nawróceniach są manifestacją nawrócenia, nie zaś realnym doświadczeniem metafizycznym. Niestety na tym kończy się zręczna eseistyka. Zapraszamy do nieba to w większości krótkie sekwencje biograficzne nawróconych zbrodniarzy, zwieńczone ostatnim rozdziałem, poświęconym komendantowi obozu w Auschwitz. Leociak z dezynwolturą traktuje teologię i filozofię. Kilkukrotnie powołuje się na Wacława Hryniewicza OMI, twierdząc, że ten był przekonany, iż piekło jest puste, bo wszyscy zostaną zbawieni. To krzywdzący wniosek – Hryniewicz, chociaż nie wykluczał możliwości zbawienia wszystkich, włączając w to samego Szatana, nie zaprzeczał jednocześnie samej idei piekła. Nie wierzył natomiast w istnienie piekła wiecznego, przekonując, że o karze należy myśleć w sposób sprawiedliwy i proporcjonalny do popełnionych grzechów. Leociak kończy książkę ironiczną zachętą do pobożnego życia, bo w niebie czekać będzie na czytelników Rudolf Höss, galopujący na swym ukochanym kucyku. I z wielkim trudem opieram się wrażeniu, że to retoryka właściwa twórcom internetowych memów, nie zaś eseistom, podejmującym próbę odpowiedzi na najważniejsze teologiczne pytania.
Jacek Leociak Zapraszamy do nieba. O nawróconych zbrodniarzach Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2022, s. 336