fbpx
Marta Duch-Dyngosz czerwiec 2017

Knebel filosemityzmu

Wybrane wydarzenia kształtują przestrzeń, gdzie ich uczestnicy wyrażają żal, żałobę, poczucie straty, tęsknoty za żydowskimi mieszkańcami Polski. Dzieje się to jednak nie tyle bez rozpoznania, jak rzadkie to były uczucia wśród świadków Zagłady, ile z sugestią, że to właśnie te, a nie inne przeważały w całym społeczeństwie.

Artykuł z numeru

Biografie rzeczy żydowskich

Biografie rzeczy żydowskich

Mówienie o kulturze i historii polskich żydów, w tym o Zagładzie, niekoniecznie sprzyja mie­rzeniu się z trudną pamięcią o postawach Polaków wobec Żydów – zauważają w swojej książce Elż­bieta Janicka i Tomasz Żukowski. Nowe polskie narracje o Żydach, opowiadane z perspektywy większości i będące pod jej kontrolą bardziej niż rozbrajaniu kulturowych wzorców Innego służą potwierdzaniu nieskazitelnego autowizerunku nieżydowskich Polaków. Zamiast zbliżać, oddalają od tego, co niewygodne i podważające fundamenty polskiej tożsa­mości – a co wiąże się z pamięcią o Zagładzie. Do takich wniosków dochodzą badacze, analizując wybrane „teksty kultury kwalifikowane jako wydarzenia kulturalne i arty­styczne”. Są nimi: film dokumentalny Po-lin Jolanty Dylewskiej (2008), rekonstrukcja likwidacji getta w Będzinie (2010), akcje Rafała Betlejewskiego: Tęsknię za Tobą, Żydzie i Płonie stodoła (2010), upamiętnienia mostu nad Chłodną w Warszawie (1996, 2007–2011) oraz Dom Kereta w Warszawie (2012). Autorzy przyznają, że wydarzenia dobrali na podstawie trzech kry­teriów: deklaracji nieagresji wobec historiografii krytycznej (rozumiem, że chodzi o deklarację twórców tych wydarzeń), szerokiego społecznego rezonansu, który zyskały, oraz pozy­tywnych emocji deklarowanych zarówno przez twórców, jak i odbiorców wydarzeń.

 

Wyobrażeni radykalnie inni

Wybrane wydarzenia w mniejszym lub większym stopniu ilustrują przemoc filosemicką, jak Janicka i Żukowski nazywają zjawisko uprzedmiotowiające członków i członkinie społeczności żydowskiej m.in. poprzez cenzurowanie bądź odebranie im głosu. Badacze odwołują się tu do „allosemi­tyzmu”. Ukute przez Artura Sandauera pojęcie zwraca uwagę na wspólny rdzeń antysemityzmu i filosemityzmu – Żydzi, identyfikowani jako jednolita grupa, do tego tak radykalnie inna, że w najmniejszym ułamku nienależąca do zbiorowości postrzeganej jako własna, budzą ambiwalentne uczucia – niechęci bądź fascynacji; bardzo rzadko postawy wobec nich są neutralne. Autorzy twierdzą, że obserwowany dziś filosemityzm jest nową formą dyskryminacji głęboko tkwiącą w polskiej kulturze. W strategiach obrazowania Żydów oraz Zagłady w wybranych tekstach kultury odsłaniają ukryty mechanizm przemocy. Jedną z najlepszych ilustracji dekon­struowania pozornie otwartych na pamięć o Żydach tekstów kultury jest analiza filmu dokumentalnego Po-lin.

Są mi bliskie zarówno krytyczne podejście do mówienia z perspektywy większości o Żydach i Zagładzie we współczesnej Polsce, jak i wyraźny sprzeciw Janickiej i Żukowskiego, by za sukces pracy pamięci uznać samą deklarację pozytywnego stosunku do tematów żydowskich w dyskursie publicznym. Niektóre założenia autorów budzą jednak wątpliwość. Zacznę od tego, że polska kultura i społeczeństwo przedstawione w książce jawią się jako monolityczne byty, a autorzy wydają się przekreślać znaczenie oddziaływania w ich obrębie dys­kursu krytycznego, który postrzegają jedynie jako efekt pracy wąskiej grupy badaczy i badaczek. Według autorów nie ma mowy o ukształtowaniu się kanonu, zatem o osadzeniu się krytycznego dyskursu w polskiej kulturze i świadomości społecznej. Co więcej, badacze opisują pozycję, którą zmu­szeni są przyjąć Żydzi wobec przemocy filosemickiej w taki sposób: „[o]biekt uczuć pozytywnych stara się (…) zazwy­czaj życzliwość odwzajemnić, nie zaś żądać rozliczeń i wyjaśnień” (s. 13). Zgodzę się, że protestując wobec filosemickich przedstawień łatwo o etykietę „niewdzięcznych Żydów”, co zniechęca do działania. W tekstach brakuje jednak ukazania potencjalnych strategii, które mogą przyjmować reprezen­tanci różnych środowisk żydowskich wobec tego typu filo­semickich wydarzeń – wyrażać sprzeciw, negatywne opinie bądź podobnie postrzegać kulturę i historię żydowską czy realizować inne własne potrzeby. Ponadto badanie wydarzeń jako tekstów kultury bez uwzględnienia motywów, postaw, interpretacji, pamięci i tożsamości jednostek odnoszących się do nich w różny sposób, w tym ich twórców, zawęża zakres dokonywanych interpretacji – trudno na ich podstawie for­mułować wnioski na temat świadomości współczesnego społeczeństwa w ogóle, które jednak pojawiają się w książce.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się