16 września 2021 r. policja obyczajowa aresztowała w Teheranie 22-letnią Kurdyjkę Żinę Amini, znaną na świecie jako Mahsa. To wydarzenie, konsekwencja zaostrzającego się i coraz bardziej brutalnego reżimu obyczajowego w Iranie, stało się początkiem protestów pod hasłem: „Kobieta – życie – wolność”, które wkrótce ogarnęły kraj. Za sprawą mediów społecznościowych mogliśmy śledzić, jak odważni protestujący obywatele opanowują przestrzeń miejską, wypełniając ją plakatami, hasłami i happeningami. Sztuka, polityka, wolność i prawa człowieka po raz kolejny pokazały, że są różnymi stronami tych samych dążeń obywatelskich w obronie naszych praw podstawowych.
Wydarzenia w Iranie, opisane w marcowym numerze miesięcznika „Znak”, przypomniały mi słowa jednego z najwybitniejszych współczesnych artystów: Chińczyka Ai Weiwei (niedawno nakładem Wydawnictwa Karakter ukazała się znakomita autobiografia artysty). W wielu biogramach tego wybitnego twórcy pojawia się określenie „politician”. I choć słowo to może zaskakiwać, sam artysta w rozmowie z Mariuszem Chudym opublikowanej przed laty w „Tygodniku Powszechnym” przekonywał:
„Polityka i sztuka w Chinach nigdy nie były oddzielone od siebie. To moje życie, ja tym oddycham na co dzień, więc musi mieć to wpływ na moją sztukę. I teraz do końca nie wiem, czy to jeszcze jest sztuka czy codzienność. Co jest działaniem politycznym, a co sztuką”.
Obywatelskie śledztwa, jak to uruchomione przez Ai Weiwei w 2008 r., gdy w chińskiej prowincji Syczuan nastąpiło tragiczne trzęsienie ziemi, wskutek którego w wybudowanych z rażącą niedbałością przez władze szkołach zginęły tysiące dzieci, są próbą przeciwstawiania się zbiorowej niepamięci, wzmacnianej przez wszystkie reżimy autorytarne. A przemilczenie i ukrycie krzywd, nienazwanie zła zniekształcają naszą moralność, wzmacniając tendencje konformistyczne.
Głos na temat protestów w Iranie pozostaje w dialogu z innymi materiałami z najnowszego „Znaku”: esejów na temat walki o prawo do edukacji dla kobiet oraz nadużyć seksualnych w Kościele w okresie pontyfikatu Jana Pawła II. W 2008 r. Ai Weiwei ogłosił na blogu: „Będziemy szukać nazwiska każdego zmarłego dziecka i będziemy o nim pamiętać”. Wkrótce po tym opublikował listę 5385 imion i nazwisk zmarłych dzieci (władze szybko zamknęły jego stronę). Jego działanie łączy się ze śledztwami obywatelskimi, które mają na celu ujawnienie tożsamości każdej poszkodowanej, prześladowanej, dyskryminowanej, więzionej i torturowanej osoby. Są to zarazem akty społecznej solidarności, zmieniające nasz wspólny świat.
Nassim Nicholas Taleb, który jest bohaterem Tematu Miesiąca, stawia ważne pytanie: „Za co zapłaciłbyś własną skórą?”. I w odpowiedzi proponuje z pozoru prostą zasadę: ważne decyzje muszą być podejmowane przez ludzi, którzy ponoszą ich konsekwencje. Ta zasada pozostaje oczywiście w całkowitej sprzeczności z praktyką nie tylko autorytarnych reżimów, ale wszystkich nadużywających swojej pozycji. Nam jednak pozwala zrozumieć wagę zaangażowania obywatelskiego i artystycznego tam, gdzie cenę za pychę i przemoc władzy płacą ludzie niewinni.