fbpx
Ilustracja: Natalia Chachuj / fot. archiwum prywatne
Mateusz Urbanowicz maj 2024

Księgarnia na każdym rogu

Nie chciałbym, żeby pomyślano, że w Japonii to wszyscy „ę, ą”, noszą van Gogha i tomik haiku za pazuchą – zadziwia mnie jednak, jak naturalną częścią życia codziennego są tu książki, czasopisma, komiksy, ilustracje, animacje i gry oraz filmy.

Artykuł z numeru

Sen o Japonii

Zwracam uwagę na to tym bardziej, że z Polski, od znajomych i rodziny, z dużą regularnością przychodzą wieści, jak znikają kolejne księgarnie w miastach, w których się wychowałem, i przyprawia mnie to o kulturalną paranoję – oczekuję też znaków zagłady czytelnictwa i wydawnictw w Japonii, ale na szczęście jak na razie powszechna kultura ma się tutaj bardzo dobrze. Może zamiast tygodników mangowych czy nowo wydanej powieści w rękach osób jadących do pracy metrem często widać smartfony, jednak jak się zajrzy przez ramię, to widać na ekranie tekst książki lub kadry komiksu.

Przy każdej większej stacji są dwie albo i trzy księgarnie, w każdym prawie domu handlowym jedna duża, dobrze zaopatrzona, a jakaś niewielka wciśnięta między 24-godzinne sklepy konbini a salony fryzjerskie znajdzie się też po prostu w lokalizacjach, gdzie przewija się dużo ludzi. Można w nich kupić popularne magazyny, powieści (japońskie i tłumaczone z zagranicznych wydań) i komiksy, a także zaskakującą ilość podręczników i książek instruktażowych o prawie wszystkim. Jak sadzić pomidory, tak żeby wyszły soczyste – półka 5H, nowe wydanie albumu z obrazami z Luwru – półka 34K, słownik hiszpańsko-japoński – półka 2A (lewa szuflada), ale też cotygodniowy magazyn o retro motoryzacji, komiks, który wyszedł dosłownie tego samego dnia rano, czy książka, o której wszyscy dyskutują w mediach społecznościowych – to już w sekcji „nowości”, w 20 egzemplarzach.

To nie tylko ruch w biznesie, podaż i popyt, zakup i zarobek – księgarnie, biblioteki, antykwariaty i miejsca spokrewnione jak księgarnio-kawiarnie pełnią funkcję „miejsc trzecich”, neutralnych przestrzeni do spędzania wolnego czasu, spotykania przyjaciół, odpoczynku i zabawy. Wzmacniają poczucie przynależności do otoczenia, działając bardzo mocno na „zmysł miejsca” – po prostu miło i „cool” jest czytać w stylowej kawiarni czy szukać kolejnego komiksu w ulubionej księgarni.

 W Japonii księgarnie i biblioteki figurują bowiem na listach miejsc do odwiedzenia u prawie każdego, a na dodatek są wspierane też przez bardzo prężnie działający „drugi obieg” w formie antykwariatów, sklepów z książkami z drugiej ręki (BookOff) i ostatnio również przez internetowe serwisy, takie jak Mercari. Nawet jeżeli istnieją takie antykwariaty, np. w słynnej „książkowej” dzielnicy Tokio Jinbocho, które atmosferą odstraszają przeciętnego czytelnika od wejścia, to zwykle sklepy BookOff są tak samo albo i bardziej popularne niż księgarnie. Bo seria komiksów sprzed lat – wszystkie 50 tomów! – nie będzie mieć w nich już zaporowej ceny. Łatwo jest wejść, kupić tomik mangi czy powieść sprzed kilku lat za 100 jenów (czyli mniej niż 3 zł), by poczytać w tzw. międzyczasie.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się