Stacja: Literatura to miejsce na opowiadania i eseje literackie. Zatrzymujemy się tu dla tych tekstów. Ciekawią nas jednak także ich twórcy, sposób, w jaki pracują, i jak myślą o literaturze, dlatego zadajemy im kilka pytań
W jaki sposób pracujesz?
Wysłuchuję opowieści innych, wsłuchuję się w rozmowy na ulicy, zapisuję i zbieram. A gdy się uzbiera, piszę z tego opowiadania lub powieści. Najlepiej pisze mi się rano, czasami od piątej rano, gdy mam cały wolny dzień albo kilka dni, gorzej wieczorem. Najlepiej w pokoju, który z żoną nazywamy naszym gabinetem (do pisania przeznaczony dopiero od kilku tysięcy). Potrafię jednak pisać w każdym momencie i miejscu, np. w pociągu, autokarze, hotelach. Najważniejsze, by pisać codziennie albo prawie codziennie. Nie zawsze się to udaje, choć robię wszystko, by tak było. Dzień bez pisania to dzień niedopełniony i wywołuje okropne wyrzuty sumienia. Robię też mocną selekcję. Ostatecznie może jakaś połowa tekstów idzie do publikacji. Najbardziej lubię pisać opowiadania i wiersze, bo można je skończyć na krótkim oddechu.
Co najchętniej ostatnio czytasz?
Prozę amerykańską. Raymonda Carvera, Denisa Johnsona, Thomasa Pynchona i niezmiennie poezję, choć teraz głównie Charlesa Reznikoffa. Aha! I jakieś pół roku temu przeczytałem prawie wszystkie powieści Stanisława Lema.
Czego nie wiedziałeś o sobie dziesięć lat wcześniej?
Że mogę napisać scenariusz komiksowy. I tego, że z coraz większą świadomością cenię każdą chwilę życia, nawet jeśli częściej i szybciej dopada mnie zmęczenie, niż bywało to kiedyś.
Gdybym nie był tym, kim jestem, byłbym?
Muzykiem.
Jacy są twoi bohaterowie życia codziennego?
Czytaj także
Nieznani obywatele
Nauczyciele, lekarze, pielęgniarki, muzycy i wybitni sportowcy, których cenię za dyscyplinę i upór. Ale przede wszystkim rodzice, którzy mają dzieci z niepełnosprawnością. Ich poświęcenie i opieka, nawet jeśli dyktowane miłością, wywołują we mnie wielki podziw.
Którego autora / autorkę przywróciłbyś do życia, aby opisał współczesność?
Ciągle żałuję wczesnej śmierci Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. I śmierci Brunona Schulza. Ale z pisarzy, którzy mogliby zmierzyć się ze współczesnością̨, chyba najlepiej poradziłby sobie Bolesław Prus.