Możemy się zastanowić, czy wybory wygrane dzięki przelicytowaniu populistów bądź nacjonalistów są warte swojej ceny. Cel nie uświęca środków – przekonują autorzy – trzeba powrócić do fundamentów idei Europy jako wspólnoty, co dało nam jak do tej pory najdłuższy okres w najnowszej historii bez powszechnej wojny europejskiej. Pamiętajmy, że wojny w byłej Jugosławii wzięły się właśnie z dążenia do wyznaczania granic.
Letta przypomina, że deklaracja Schumana z 9 maja 1950 r. to deklaracja wzajemnej zależności, a nie dominacji kogokolwiek. Unia Europejska jest „unią mniejszości”, samoograniczania opartego na uzgadnianiu stanowisk i dobrej komunikacji. Wyobraźmy sobie klasę, w której ktoś chce tylko brać, niczym z nikim się nie dzieląc – tylko czekać, aż zacznie bić innych. Silna, zjednoczona, solidarna Unia Europejska to gwarancja pokoju dla naszych dzieci. A żeby tego nie zaprzepaścić, musimy wrócić do fundamentów europejskiej wspólnoty – nie grać w gry wyborcze, ale skoncentrować się na tym, co Europa mozolnie, powoli, ale robi: konkretnych ustaleniach ekologicznych, przyjmowaniu i włączaniu do wspólnoty migrantów (tak przecież, na gruzach Rzymu, powstawała cywilizacja europejska) – a przede wszystkim na zasypywaniu granic. Bo faktycznie, kiedy wieje wiatr, jedni budują mury, ale drudzy wznoszą wiatraki.
_
Enrico Letta, Sébastien Maillard
Europa w brutalnym świecie
tłum. Jolanta Kurska, Ewa Stolarczyk-Makowska
Wydawnictwo Dialog, Warszawa 2018, s. 170