fbpx
Ilustracje: Aleksandra Stanglewicz fot. z archiwum prywatnego
Magdalena Assanowicz kwiecień 2021

Design: nie bójmy się zmian

Rola designu zaczyna się zmieniać. Teraz polega na optymalizacji rozwiązań w zakresie materiałów, opakowań, zużycia energii i nowych technologii. Bardziej niż kiedykolwiek wybrzmiewają słowa Victora Papanka, prekursora idei odpowiedzialnego projektowania, który w swoim Dizajnie dla realnego świata przedkłada funkcjonalność nad walory estetyczne.

Artykuł z numeru

Świat prosi o ratunek

Czytaj także

Karol Trammer

Transport: potrzeba atrakcyjnej oferty

O materiałach i surowcach wiemy coraz więcej. Uczymy się wybierać produkty nieopakowane w plastik, zwracamy uwagę na odpowiednie segregowanie śmieci. Projektowanie produktów coraz częściej wychodzi od pytania o ekologię – o pochodzenie składników, użyte materiały, energię podczas produkcji, a na końcu dystrybucję i wysyłkę.

Istniejąca od kilku lat firma odzieżowa Pangaia, bazująca na organicznej bawełnie z certyfikatem GOTS, innowacyjnych materiałach z glonów, wysyła swoje produkty w kompostowalnych rękawach TIPA. To nowa technologia, która, ze względu na swoje właściwości, prowadzi do rozkładu opakowania po roku, co jest wielką zaletą, ale jednocześnie problemem dla dystrybutora (póki co bowiem zamówienia składać można na minimum 25 tys. sztuk, co dla małych firm jest nieosiągalne). Ciekawym przykładem jest brytyjska firma kosmetyczna Haeckels pochodząca z miasteczka Margate, która również bazuje na składnikach z oceanu, zarówno w składzie produktów, jak i ich opakowaniach. Jej innowacje stale zaskakują. Ostatnio wypuściła na rynek krem do rąk na bazie alg, który znajduje się w kompostowalnym rękawie, oraz mydło do ciała z bazylią i miętą w pastylkach (bez innego opakowania), które rozpuszczając się pod wpływem wody, uwalnia swoje właściwości. Nowym tworzywem z glonów jest także notpla – materiał rozkłada się w kilka tygodni i może być używany do cieczy (mogłoby to zastąpić jednorazowe butelki PET), jest też jadalny. Kapsuły z wodą zostały wykorzystane podczas maratonu w Londynie w 2019 r., eliminując ok. 200 tys. plastikowych butelek.

Niestety, przy pojawiających się nowinkach materiałowych problemem może być ich segregowanie i recykling – brak wyraźnego oznaczenia na samym opakowaniu rodzi dużo pytań: czy jest biodegradowalne, kompostowalne, czy może jednak plastikowe, więc gdzie mam je wrzucić? Nadal bowiem pojawiają się wątpliwości: czy paragon z zakupów powinien trafić do papieru? Nie, ponieważ to papier termiczny z domieszką chemikaliów, musi znaleźć się w zmieszanych. Kolejne: „opakowania po chipsach, papierki po cukierkach, zadrukowane folie metalizowane” – Marta Krawczyk, specjalistka od ecodesignu i recyklingu, podaje je jako „niemożliwe do zrecyklingowania ze względu na brak odpowiednich technologii lub ich niedostępność na rynku” (cyt. za: A. Szpura, Jak uratować świat), co wydaje się dziwne, bo przecież w naszym odczuciu są po prostu plastikowe.

Te przykłady pokazują, że edukacja w zakresie segregacji i recyklingu wciąż jest niezwykle potrzebna. Pewnie dlatego studio projektowe Goods Oslo, którego działalność koncentruje się na projektowaniu ekologicznych rozwiązań, wraz z rządem norweskim stworzyło i wprowadziło w życie system piktogramów informujących o segregacji. Powstała też aplikacja Sortere, pomagająca w ich zrozumieniu. Narodowa unifikacja oznaczeń jest ogromnie pomocna – kiedy piktogramy na opakowaniach i koszach na śmieci nie różnią się od siebie, łatwiej jest je nam sobie przyswoić.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się