fbpx
bernardine Evaristo, fot. Wikipedia commons
Martyna Dziadek listopad 2022

Merytokratyczny sen

Bernardine Evaristo – niebiała kobieta pochodząca z klasy robotniczej – otrzymała w 2019 r. Nagrodę Bookera. Moglibyśmy pomyśleć: oto nastąpił ważny krok w stronę rozmontowania kolonialnej historii Wielkiej Brytanii! Nic bardziej mylnego.

Artykuł z numeru

Odczarowanie Jezusa

Czytaj także

Maciej Jakubowiak

Cała masa sprzeczności

Dowodzi tego Manifest – autobiograficzna wiwisekcja życia i twórczości, którą Evaristo spisała na fali ekonomii prestiżu. Pieczołowicie skonstruowana Bildungsroman: od dzieciństwa po kronikę przelotnych romansów. I choć Evaristo niejednokrotnie podkreśla swoje pochodzenie, klasowo-rasowe systemy dyskryminacji są tu potraktowane zdawkowo. Więcej dowiemy się o jej marzeniach posiadania artystycznego mieszkania i o tym, że ciężko na sukces zapracowała. W oryginalnym tytule książki zawarty jest dopisek: „jak nigdy się nie poddawać”. I w istocie, książka Evaristo jest niczym pamiętnik-podręcznik, którego lejtmotywem staje się tani coaching. Albowiem aktywizm, o którym pisze, to aktywizm na rzecz własnego spełnienia: „Działając na rzecz swoich społeczności, zawsze na pierwszym miejscu stawiam własną karierę”. Jak zatem osiągnąć „sukces”? Myśleć pozytywnie o sobie, chodzić na kursy rozwoju motywacyjnego, wmawiać sobie, że książka, którą piszemy, jest świetna (sic!). Postawa Evaristo postuluje zatem wprzęgnięcie tych, którzy są na marginesie, do centrum opresyjnego kapitalizmu.

A co z wszystkimi, którzy nie staną się sławnymi pisarkami? Którzy nie przebiją szklanego sufitu zwanego awansem klasowym? O tym Evaristo milczy, zapatrzona we własną wspaniałość. A szkoda. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby krytyka nie okrzyknęła jej głosem wykluczonych, których z pewnością nie reprezentuje.

Bernardine Evaristo

Manifest

tłum. Kaja Gucio

Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2022, s. 264