Wyobraź sobie grę, której celem jest dotarcie do „najbardziej ogólnej, fundamentalnej, racjonalnej i krytycznej wiedzy o wszystkim, co istnieje”. Opiera się ona na regule, że każdy uczestnik przedstawia argumentację, która ma być logicznie spójna w oderwaniu od jego akcydentalnych cech (epoka historyczna, przynależność polityczna, miejsce w hierarchii społecznej, bogactwo, płeć, kolor skóry, kolor włosów etc.). A teraz wyobraź sobie, że gra ta toczy się w wymarłym języku, jakiego uczą się tylko osoby, których imię zaczyna się na O. Albo że do sali, gdzie toczy się gra, mogą wejść tylko ludzie o zielonych oczach. Czy cechy akcydentalne przesądzają o wyniku gry?
Okres próbny
„Uważam, że kobiety kompletnie zepsuły Oxford, a stworzenie więcej żeńskich koledży doprowadziłoby go do ruiny. Mam tam syna i musi on uczestniczyć w trzech wykładach kobiet wykładowców. Uważam to za śmieszne – upokarzające. Żałuję, że nie wysłaliśmy naszych synów do Cambridge, gdzie atmosfera wciąż jest męska” – pisze w 1926 r. księżna Bathurst, antysufrażystka i była właścicielka prawicowego antysemickiego pisma „The Morning Post”. Jej syn rzeczywiście byłby bezpieczniejszy w Cambridge, na którym kobiety nie mogły uzyskać stopni naukowych do 1948 r. Tymczasem w Oxfordzie nie tylko już je uzyskiwały i prowadziły zajęcia, ale od 1925 r. mogły przychodzić na wykłady bez przyzwoitki!
Kiedy dekadę później, w przededniu II wojny światowej, cztery młode dziewczyny – Elizabeth Anscombe, Philippa Bosanquet (Foot), Mary Scrutton (Midgley) i Iris Murdoch – zaczynają studia na Oxfordzie, mogą się czuć częścią historycznej awangardy. Już na wstępie zostają ostrzeżone, że jakikolwiek skandal albo niewłaściwe zachowanie naraża nie tylko indywidualne winowajczynie: kobiety wciąż są w tych murach „na okresie próbnym” (jedna ze studentek dostaje upomnienie za noszenie kolczyków w kształcie papug).
Wkrótce młode adeptki filozofii połączą więzi przyjaźni, wymiany intelektualnej, wzajemnej pomocy, wspólnie przeżywanych trudów wojennych. Ten intelektualno-emocjonalno-filozoficzny splot od spotkania na Oxfordzie do połowy lat 50. XX w. biorą na warsztat Clare Mac Cumhaill i Rachael Wiseman w książce Metaphysical Animals. How Four Women Brought Philosophy Back to Life (Zwierzęta metafizyczne. Jak cztery kobiety ożywiły filozofię).
Swoją opowieść zaczynają słowami: „Historia europejskiej filozofii to zazwyczaj opowieść o ideach, wizjach, nadziejach i strachach mężczyzn. To również opowieść o ideach, wizjach, nadziejach i strachach mężczyzn, którzy – w większości – żyli w szczególnej izolacji, z dala od kobiet i dzieci”. Mac Cumhaill i Wiseman nawiązują tu do scenariusza audycji radiowej z lat 50. autorstwa Mary (wtedy już pani) Midgley. Filozofka będąca matką argumentowała w nim, że filozofia zachodnia jest indywidualistyczna i solipsystyczna, bo uprawiali ją ludzie, którzy nie mieli bliskich związków intymnych, nie doświadczali ciąży, nie wychowywali dzieci.