Justin McGurick przyczyny ubóstwa upatruje w braku infrastruktury. Przemierzając kraje Ameryki Łacińskiej, poszukuje zaangażowanych społecznie rozwiązań oraz najśmielszych projektów architektonicznych, które przekształcają modernistyczne (europejskie) marzenie o utopijnym mieście przyszłości i przyczyniają się do zmian socjalnych.
Autor spotyka się z szeregiem architektów aktywistów pełniących funkcję mediatorów między najbiedniejszymi warstwami społecznymi krajów Ameryki Łacińskiej oraz politykami. McGurik czyta „radykalne miasta” jak lekturę transformacji i zmian zachodzących w społeczeństwie oraz historię napięć zmieniających się systemów politycznych, które swoje piętno najsilniej odciskają na najbiedniejszych, a co za tym idzie, najliczniejszych dzielnicach, jak brazylijskie fawele. Zauważa, że problem ostrych podziałów tkwi przede wszystkim w wyrzuceniu biednych na margines miast, w których największym bogactwem okazuje się mobilność.
McGurik obszary peryferyjne stawia w centrum, a przez ukazanie najatrakcyjniejszych rozwiązań w zabudowie: połowy domów, czyli chilijskie osiedle Quinta Monroy; wybudowane przez mieszkańców Alto Comedero w Jujuy, gdzie domy posiadają baseny, niezmiennie uważane za coś luksusowego; wertykalne sale gimnastyczne w Caracas, które przyczyniają się do zmniejszenia przestępczości w najbardziej groźnych dzielnicach; hybrydyczne Torre David, stara się odpowiedzieć na pytanie Alfredo Brillembourga, założyciela najprężniej działającego wenezuelskiego Urban-Think Thanka: „Dlaczego modele stworzone dla elit nie miałyby sprawdzić się w przypadku biednych?”. To możliwe, przecież komfort należy się ludziom bez względu na zasobność portfela.
_
Justin McGuirk
Radykalne miasta. Przez Amerykę Łacińską w poszukiwaniu nowej architektury
Fundacja Bęc Zmiana, Warszawa 2015, s.276