Nikt w naszej kinematografii nie potrafi tak pięknie i poetycko opowiadać o ludziach żyjących na własnych zasadach jak Lech Majewski. Przedstawia on groteskowe często postacie uwikłane w różne wierzenia i wynaturzenia rzeczywistości, gdzieś między jawą a snem, na marginesie oficjalnych historycznych narracji. W Angelusie (2001) rysuje na ekranie tragikomiczne losy społeczności, która wyczekuje cudu mającego powstrzymać, zdawałoby się, nieuchronny, hucznie zapowiadany koniec świata.
W malowniczym filmie Majewskiego grupa samozwańczych artystów myślicieli próbuje nie dopuścić do tego, aby „złe siły Saturna świat rozwaliły”. Kiedy stary mistrz – jeszcze przed wybuchem II wojny światowej – dzieli się na łożu śmierci złowrogimi proroctwami, staje się jasne, że przyszłość zależeć będzie od poświęcenia jednego – czystego niczym tytułowy anioł – młodzieńca. Znalezienie jednak idealnego kandydata na kozła ofiarnego okaże się nie lada wyzwaniem… Twórca Wojaczka rozpisuje tę świetlistą opowieść na szereg wystawnych tableaux vivants; rzadko kiedy forma dzieła – i kryjący się za nią geniusz inscenizacyjny – tak organicznie oddaje jego charakter i temat.
Podstawą do napisania scenariusza okazały się barwne dzieje działającego na Śląsku od 1946 r. Koła Malarzy Nieprofesjonalnych znanych jako Grupa Janowska. Początki tego fenomenu sięgają właśnie lat 30. XX w. i działalności Teofila Ociepki, prymitywisty i założyciela tzw. janowskiej gminy okultystycznej. Członkowie grupy byli rekrutowani wśród pracowników Kopalni Węgla Kamiennego „Wieczorek” w Katowicach (znanej do 1945 r. jako Kopalnia „Giesche”). Malarstwo było uznawane przez Ociepkę za najwyższą formę ekspresji i duchowej komunikacji, coś na wzór „bożego posłannictwa”. Głęboko zakorzeniony w śląskich tradycjach dobroduszny folklor spotyka się tutaj z „ezoteryczną mistyką”, synkretyczną symboliką i rubaszną erotyką. Twórczość malarzy-amatorów wymykała się socrealistycznym ideałom, odważnie grając na nosie światopoglądowej retoryce partii komunistycznej. Mowa tu o jednym z najbardziej intrygujących zjawisk polskiej kultury tworzonej w minionym stuleciu przez klasę ludową; nietrudno zrozumieć, dlaczego urodzony na Śląsku reżyser uległ niezwykłemu czarowi tej grupy.
Majewski przedstawia śląski pejzaż i zamieszkanych przez niego bohaterów z niezwykłą czułością, choć nie brakuje jego kontrastowej wizji ironicznego humoru. Wszelkie przeciwieństwa i paradoksy łączą się tutaj w harmonijną całość. Wyobraźnia marzycielskich górników nieustannie lawiruje między wnętrzem ziemi a melodią ciał niebieskich. Modlitwa i medytacja idą w parze ze złożonymi obliczeniami matematycznymi i rozkładem kart tarota. Protagonistów Angelusa cechuje jednak przede wszystkim wolność. Wolność patrzenia, odczuwania, dekodowania najróżniejszych znaczeń. Wolność, której dziś można ze świecą szukać.