Książka Nacjonalizm i „kwestia żydowska” w Rumunii lat trzydziestych XX wieku to kolejna po opublikowanej przed kilku laty głośnej monografii Alexandry Laignel-Lavastine Cioran, Eliade, Ionesco: O zapominaniu faszyzmu. Trzech intelektualistów rumuńskich w dziejowej zawierusze udana próba zmierzenia się ze zjawiskiem antysemityzmu wśród elit międzywojennej Rumunii. O ile jednak Laignel-Lavastine skupia się w pierwszym rzędzie na rekonstrukcji światopoglądu trzech emblematycznych postaci życia intelektualnego Bukaresztu, o tyle Volovici przygląda się ewolucji rozmaitych form ideologii antysemityzmu jako nieodzownego składnika narodowych mitów i politycznej wizji kraju prezentowanej przez wszystkich aktorów rumuńskiej sceny politycznej oraz wpływowych przedstawicieli środowisk akademickich i artystycznych. W tym sensie wbrew zbyt zawężającemu pole badawcze tytułowi otrzymujemy rzetelnie opracowany i udokumentowany bogatym materiałem źródłowym – wyimkami z publicystyki prasowej i politycznymi deklaracjami – przewodnik po najważniejszych momentach historii idei nacjonalistycznej od zarania państwowości Rumunii, a więc od lat 60. XIX w.
Ideologia rumunizmu
Volovici, zmarły przed paru laty rumuński historyk literatury i idei żydowskiego pochodzenia, znany w Polsce z autobiograficznej prozy Z Jass do Jerozolimy (przez Warszawę), wydanej przez sejneńskie Pogranicze w 2013 r. w przekładzie Marty Tórz, ukazuje antysemityzm elit rumuńskich nie jako doraźny chwyt skrajnej prawicy mający na celu pozyskanie nacjonalistycznie zorientowanego elektoratu, jak często lubimy o tym myśleć w polskim – czy nawet europejskim – kontekście. Wprost przeciwnie: antysemityzm staje się w takim ujęciu konstytutywnym elementem zakreślonej w ksenofobicznych ramach ogólnopaństwowej – i ogólnonarodowej, rzecz jasna – ideologii rumunizmu. Jej rozwój wiedzie w prostej drodze od XIX-wiecznych dążeń do stworzenia unitarnego państwa narodowego aż po stricte rasistowskie ekscesy II poł. lat 30. XX w. Rumunizm według Volovicia jest amalgamatem najbardziej szowinistycznych przekonań, jakie zrodziły się w odpowiedzi na gwałtowną potrzebę narodowego samookreślenia przez młode, zjednoczone z księstw Mołdawii i Wołoszczyzny, państwo. Oczywiście, podobnie jak w przypadku wielu innych krajów, przekonanie o wyższości kulturowej Rumunów nad „obcymi” (taki status mieli Żydzi w konstytucji Rumunii) podbijane było argumentami ekonomicznymi i religijnymi.
Monografia wyraźnie dzieli się na dwie części, którym warto przyjrzeć się z osobna. W pierwszej z nich Volovici podkreśla rolę najwybitniejszych rumuńskich myślicieli, pisarzy i mężów stanu ostatnich dekad XIX w. (Mihail Kog˘a lniceanu, Ion Heliade-Ra˘dulescu, Vasile Alecsandri, Mihai Eminescu, by wymienić kilku), którzy traktowali „kwestię żydowską” jako istotną przeszkodę na drodze do budowy silnego, nowoczesnego i jednolitego kulturowo i etnicznie państwa. Skrajnie pejoratywny wizerunek Żyda, jaki pojawia się w literaturze i prasie rumuńskiej, z jednej strony można odczytywać w dobrze opisanych kategoriach lęku przed Innym (społeczność żydowska w Rumunii liczyła kilka procent całej populacji i w dużej mierze była słabo zasymilowana), z drugiej jednak, o czym przypomina autor, niesie w sobie zarzewie antysemickiej nagonki w przededniu II wojny światowej i w jej trakcie. Volovici zresztą przytacza tu słowa wybitnego rumuńskiego prozaika z Siedmiogrodu Ioana Slavicia, który w jednym ze szkiców wzywa wprost do ludobójstwa Żydów i „wrzucenia ich wszystkich co do jednego do Dunaju, żeby nawet ślad po nich się nie ostał”.