Uciążliwe przeziębienie sierżanta, z katarem i gorączką. Przedświąteczne braki kadrowe we wszystkich instytucjach państwowych – bo prawdziwy Włoch musi spędzić święta z rodziną. I jakby tego było mało – zabójstwo Anglika.
Magdalen Nabb konstruuje powieść kryminalną poprzez figurę obcego, ale czyni to w bardzo wyrafinowany sposób, bez ostrego podziału na my i oni.
Nabb przygotowała całą galerię mniej lub bardziej obcych. Pochodzący z Syrakuz sierżant Guarnaccia, dla którego życie we Florencji to smutna konieczność wiążąca się z rozłąką z rodziną. I przylgnięciem łatki Sycylijczyka, z całym bagażem stereotypów. Dwóch angielskich policjantów, którym blokada językowa nie tylko utrudnia śledztwo, ale i wzmaga poczucie osamotnienia we Włoszech. Doświadczony przez życie pracownik fizyczny Cipolla znajdujący się na marginesie z powodu wykluczenia ekonomicznego. Obcość u Nabb to rodzaj postawy, którą czasem przyjmuje (czy raczej: jest zmuszony przyjąć) człowiek w konfrontacji ze światem. Przy czym powieść oferuje wnikliwość i wrażliwość obserwacji jako wartość dodaną, autorka szczęśliwie uchyla się od moralizatorstwa i banalnych stwierdzeń.
Książkę czyta się w szaleńczym tempie, podporządkowanym przedświątecznej gorączce zakupów we florenckich butikach i na zatłoczonych placach oraz poszukiwaniu mordercy. To oczywiście zasługa świetnie skrojonej fabuły, ale w dużej mierze także tłumaczenia Doroty Kozińskiej.
–
Magdalen Nabb
tłum. Dorota Kozińska, Wydawnictwo Próby, Warszawa 2021, s. 202