Od czasu do czasu pojawiają się dzieła, których nikt się nie spodziewa ani nawet nie czeka na nie, dzieła, które świata może nie zmienią, ale na pewno przemienią swoich czytelników”. Tymi słowami Andrzej Stanisław Kowalczyk, literaturoznawca i pisarz, starał się ująć znaczenie Prób Michała Montaigne’a. To zdanie o magii twórczości mistrza europejskiej eseistyki przypomniało mi moje własne reakcje na kolejne książki polskiego profesora.
Tomy eseistyczne Kowalczyka zaskakują swoją jakością literacką, dojrzałością. Kowalczyk nie szuka intelektualnej prowokacji, nie eksponuje swojej osobowości, tylko zaprasza do wspólnego myślenia, kameralnego dialogu, stawia nie na dystans wobec czytelnika, tylko na partnerskie zaufanie. Jego eseje to dzieło o niezwykłej sile. Subtelny głos, brak próżności oraz konsekwentna autorefleksyjna narracja budzą podziw dla kunsztu pisarskiego autora. Swoimi esejami potrafi utrzymać w czytelniku nadzieję, że słowo jednostki, słowo człowieka wątpiącego i jednocześnie pełnego wiary w siłę miłości ma moc przemiany w świecie pełnym sloganów i retoryki narcyzów.
Hiszpańskie szkice Toledo i inne przygody w Kastylii to ciąg dalszy dzieła eseistycznego, w którym odczytywanie palimpsestu europejskich miast stanowi główny wątek. Najnowsza narracja to wyraz zainteresowania kulturą iberyjską, które znajdziemy także w wydanej przed dwoma laty książce Pessoa lizboński. Szkice o Madrycie, Toledo i Avilli to kontynuacja refleksji Kowalczyka o miastach, takich jak Amsterdam, Paryż, Berno, Warszawa czy Londyn, zebranych w opublikowanym w 2003 r. tomie Miejskie.
W nowej książce trafiamy także na eseje biograficzne, np. wspaniałą opowieść o partnerstwie wybitnego kompozytora Joaquina Rodrigo z Viktorią Kamhi. W szkicu Pessoa lizboński Kowalczyk pisał: „Montaigne doszedł do przekonania, że każdy człowiek nosi w sobie całkowitą postać kondycji ludzkiej”. Tę postać kondycji ludzkiej od dawna stara się Kowalczyk odnaleźć w biografiach swoich bohaterów. Jego książki biograficzne, szczególnie dwutomowe dzieło o Jerzym Giedroyciu i Juliuszu Mieroszewskim czy szkice o Jerzym Stempowskim i Borysie Sawinkowie, to dziś ważny element polskiej biografistyki. Przez uważnych czytelników i naukowców biograficzne narracje Kowalczyka zostały na szczęście zauważone i docenione.
Cieszy mnie bardzo, że Andrzej Stanisław Kowalczyk powrócił w swoich szkicach iberyjskich do refleksji osobistej, w której jego życie staje się obrazem ludzkiej kondycji. Zainspirowany mistrzem Montaigne’em Kowalczyk skupia się w swoich poszukiwaniach na niewiedzy, nie wchodzi w rolę szukającego dominacji narratora. Skromność i zwątpienie dają Kowalczykowi szansę poznawania świata: „Musimy nauczyć się nie wiedzieć, bo zbyt wiele rzeczy jest przed nami zakrytych. Niewiele da się powiedzieć o powołaniu człowieka, żadna formuła nie sprosta naszemu życiu” – pisał w tomie Pessoa lizboński.