Dokładnie 80 lat temu ukazała się głośna i ważna książka stawiająca pytanie o to, czy Francja, „najstarsza córka Kościoła”, jest już – czy też wkrótce będzie – krajem misyjnym (H. Godin, Y. Daniel, La France, pays de mission?). Zdaniem jej autorów – dwóch francuskich księży – przyczyną utraty dużej części wiernych przez Kościół było ignorowanie przemian społecznych i uparte trwanie przy tradycyjnym modelu funkcjonowania.
Ta już prawie 100-letnia książka przypomniała mi się w trakcie lektury listu pasterskiego bp. Jerzego Mazura z Ełku. Hierarcha ten, stając wobec problemu malejącej liczby księży i spadku liczby powołań, rozważa sprowadzanie misjonarzy z Afryki (a dokładniej: afrykańskich kleryków, którzy mogliby odbyć studia teologiczne w tutejszym seminarium, a następnie „przez przynajmniej dziesięć lat” pracowaliby w diecezji ełckiej).
Pomysł jak pomysł, choć trudno w tym kontekście nie zapytać o gotowość mieszkańców wspomnianej diecezji do akceptacji księży pochodzących z zupełnie innego – by nie powiedzieć: egzotycznego – kręgu kulturowego. Jak pokazują badania socjologiczne, postrzeganie Afryki przez Polaków wciąż tkwi w okowach stereotypów, nie bez znaczenia są też poglądy ksenofobiczne. Przypomnijmy, że kilka lat temu, w 2017 r., to właśnie w Ełku doszło do zamieszek o charakterze rasistowskim.
Innym problemem jest wykorzenienie tych afrykańskich seminarzystów, uformowanie ich w miejscowym seminarium, przepojenie polską religijnością i naszym, rodzimym, modelem Kościoła. W rezultacie pewnie dobrze poznają oni Jana Pawła II, ale już niekoniecznie teologię Bénézeta Bujo z Demokratycznej Republiki Konga czy Jean-Marca Eli z Kamerunu.
Odłóżmy jednak na bok te pytania i wątpliwości i spróbujmy porównać diagnozę stanu Kościoła postawioną w książce Godina i Daniela z ogłoszonym w roku 2023 listem polskiego biskupa. Myślę tu przede wszystkim o przyczynach kryzysu. Jak już wspominałem, francuscy księża widzieli je w samym Kościele, polski hierarcha wskazuje natomiast na „różne narracje medialne”, „półprawdy [i] kłamstwa na temat ludzi Kościoła”, potężny „walec dechrystianizacyjny” oraz „tsunami sekularyzacji i ośmieszania, ciągłej krytyki [i] hejtu”.
Ta różnica nie wymaga chyba komentarza.
Już wkrótce (4 października) rozpocznie się w Rzymie sesja plenarna (pierwsza z dwóch zaplanowanych na lata 2023–2024) synodu biskupów poświęconego samej synodalności. Warto podkreślić, że po raz pierwszy w dziejach w zgromadzeniu tym wezmą udział – jako pełnoprawni uczestnicy, a nie jedynie audytorzy – księża niemający święceń biskupich, przedstawiciele zakonów (również żeńskich) oraz świeccy, zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Jest już gotowy dokument roboczy, przygotowany na podstawie dokumentów opracowanych przez kontynentalne konferencje episkopatu. Będzie on podstawą do dyskusji nad tym, czym żyje dziś Kościół i jak powinien on odpowiadać na wyzwania stawiane mu przez współczesność.