fbpx
Janusz Poniewierski
Janusz Poniewierski, zdj. Michał Lichtański
Janusz Poniewierski październik 2024

Pamięć

Zdumiewające, że przez niemal dwa tysiące lat chrześcijaństwo nie dostrzegło głębi tych żydowskich świąt. Moim zdaniem to wyraźny ślad dobrze się wciąż mającej w Kościele teologii zastępstwa.

Artykuł z numeru

Historie, z których się składasz

Inauguracja nowej rubryki, poświęconej relacjom chrześcijańsko-żydowskim i tropieniu śladów teologii zastępstwa, zbiega się w czasie z żydowskim Nowym Rokiem (Rosz ha-Szana) i następującym tuż po nim cyklem tzw. wielkich świąt (Jom Kipur, Sukot, Simchat Tora).

Sukot (Święto Szałasów) to jedno z trzech opisanych w Torze świąt pielgrzymich. Dwa pozostałe: Pesach(Pascha) i Szawuot (Święto Tygodni, Pięćdziesiątnica), są – w nieco innym czasie i pod inną nazwą – obchodzone również przez chrześcijan. Dla nich jednak odmienna jest ich treść: stanowią pamiątkę śmierci i zmartwychwstania Chrystusa oraz zesłania Ducha Świętego. Oczywiście wspomina się przy tej okazji wyjście ludu wybranego z Egiptu, przejście przez morze, a także – zdecydowanie rzadziej – przymierze zawarte na Synaju i dar Tory (zesłanie Ducha Świętego kojarzone jest raczej, na zasadzie przeciwstawienia, z wieżą Babel), niemniej wydarzenia opisane w Pierwszym (tj. Starym) Testamencie odczytywane są najczęściej jedynie jako „znak i zapowiedź” tego, czego dokonał Jezus Chrystus.

Z tego powodu Sukot i pozostałe jesienne święta są przez większość chrześcijan niedostrzegane, bo nie można ich związać wprost z żadnym wydarzeniem, istotnym dla chrześcijańskiej historii zbawienia, o którym mówi Nowy Testament.

Niczego tu nie zmienia – słaba wśród wyznawców – świadomość faktu, że święta te obchodził sam Jezus (co poświadczają ewangelie, por. np. J 7). Już choćby ze względu na solidarność z Nim warto byłoby zatem o nich pamiętać. Trzeba przy tym zaznaczyć, iż z każdy z tych dni zawiera w sobie potężny (i cenny nie tylko dla Żydów) potencjał teologiczny. Rosz ha-Szana (zwane w polskiej tradycji Świętem Trąbek) to przecież upamiętnienie dnia stworzenia i wezwanie wiernych, jakby budzenie ich dźwiękiem szofaru, czyli baraniego rogu (stąd owe „trąbki”), do skruchy i nawrócenia – tak aby Pan zapisał ich w Księdze Życia. Jom Kipur niesie ze sobą wizję Sądu i Bożego Miłosierdzia, gdy – pod wpływem modlitwy – znika surowość Boga, a On sam „przesiada się z Tronu Sprawiedliwości na Tron Miłosierdzia”. Święto Sukot ze swym nakazem przeniesienia się z wygodnego domu do prowizorycznego szałasu to z kolei przypomnienie o prawdzie, iż ludzkie życie polega na pielgrzymowaniu, nieustannym byciu „w drodze”. I wreszcie Simchat Tora(Radość Tory) – manifestacja miłości i przywiązania do Bożego słowa; tego dnia zwieńczone koroną zwoje Tory niesione są w procesji niczym monstrancja w czasie katolickiego święta Bożego Ciała. Ba, tańczy się z nimi, tak jakby Tora była panną młodą, a ludzie – jej oblubieńcami…

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się