Zbiór tekstów o Abym Warburgu dezorientuje prawie tak jak wpatrywanie się w jego słynne tablice Atlasu obrazów Mnemosyne. Duża liczba tematów, motywów i wypowiadających się autorytetów nieco onieśmiela. Tak jak tablice z niedokończonego przez Warburga Atlasu… wymagają interpretacyjnego wysiłku, tak też nie bez trudu przychodzi lektura materiałów wybranych i opracowanych przez Ryszarda Kasperowicza. Zebrane teksty to słowa specjalistów skierowane najczęściej do innych specjalistów, nie brak w nich erudycyjnych popisów, odwołań i cytatów. Niewątpliwie jednak do lektury zachęcają już chociażby wielkie i zwykle znane skądinąd nazwiska przewijające się wśród autorów, od historyka sztuki Ernsta Gombricha do filozofa Giorgia Agambena. Teksty reprezentują różne pespektywy i różne epoki, bo najstarszy z nich pochodzi z roku 1923, a najmłodszy z 2014. Można tu jednak mówić o wspólnym dziedzictwie, do którego odwołują się starsi i młodsi badacze. Wszyscy w taki czy inny sposób odnoszą się do Warburga, co już samo w sobie unaocznia jego miejsce w naukach humanistycznych w XX w.
Biorąc pod uwagę pierwotny obszar zainteresowań Warburga, nie będzie zaskoczeniem, gdy z Panoramy recepcji dowiemy się przede wszystkim, że badania nad ikonografią renesansową rodzą niezwykle skomplikowane dylematy. Są one jednak naświetlone w taki sposób, że każdy może znaleźć sporo „pociech” w postaci przystępnego przybliżenia interesujących problemów czy postaci. Śledząc wywody uczonych kobiet i mężczyzn, możemy niejako przy okazji dowiedzieć się, na ile Hans Holbein był rzeczywiście zaangażowany w spory międzykonfesyjne i czy nie przypisuje mu się za szybko sympatii luterańskich albo kiedy i dlaczego rodziła się sztuka karykatury. Oczywiście renesans jest tylko punktem wyjścia, bo szybko przechodzimy do tematów zdecydowanie współczesnych, które w konkrecie wyrażają się np. w intrygującym pytaniu o magię roku 1912 określanego przez Georga von der Ostena rokiem „decydującym dla sztuki europejskiej” – okresu wielkich syntez, łączenia się artystów w grupy (okrzepnięcie formacji Der Blaue Reiter), odnajdywania nowych stylów (abstrakcja geometryczna Pieta Mondriana) i w końcu momentu, w którym Warburg po raz pierwszy zaprezentował swoją „metodę ikonologiczną”.
Okazuje się, że z Warburgiem i jego Biblioteką Instytutem łączy się prawie wszystko, co dokonało się w historii sztuki w ciągu ostatnich 100 lat. Warburg zajmował się „drugim życiem antyku” (w książce tak właśnie zwykle tłumaczone jest „Nachleben der Antike”, chociaż pojawia się też „życie pośmiertne antyku”, moim zdaniem mniej fortunne, bo sugerujące, że antyk w którymś momencie był zupełnie martwy), a w prezentowanych w książce głosach tych, którzy w taki czy inny sposób byli i są związani z niemieckim historykiem sztuki, odsłania się imponujące Nachleben jego samego. Warburg studiował kulturowe milieu renesansowej Florencji, aby ustalić charakter dyskusji nad starożytnością u progu nowożytności, a dzisiejsi badacze najwyraźniej muszą zająć się kulturą i środowiskiem XX w. (np. Hamburga), aby skutecznie dotrzeć do postaci i dzieła samego autora.