fbpx
Mario Vargas Llosa w bibliotece Akademii Francuskiej w Paryżu w 2023 r. fot. David Niviere/Abaca/East News
Mario Vargas Llosa w bibliotece Akademii Francuskiej w Paryżu w 2023 r. fot. David Niviere/Abaca/East News
Maria Karpińska listopad 2024

Pisarski dinozaur

Status Maria Vargasa Llosy w Peru jest dla nas trudny do wyobrażenia. W Polsce pisarze, poza może Olgą Tokarczuk i Szczepanem Twardochem z pojedynczymi wypowiedziami, trzymają się dala od bieżącej polityki. Llosa tymczasem powiązał z nią swoją literacką karierę.

Artykuł z numeru

Szczęśliwego Nowego Jorku

Biografia autora Szelmostw niegrzecznej dziewczynki i gabaryty tematów poruszanych w jego twórczości mogą przytłaczać. Życie prawie 90-letniego dziś Peruwiańczyka obfituje w rodzinne sensacje i nieustające zmiany miejsca zamieszkania. Literacka Nagroda Nobla z 2010 r. i wcześniejsza (acz krótka) kariera polityczna pisarza uczyniły z niego osobę publiczną, od wielu lat funkcjonującą w życiu swojego kraju, i to nie tylko na niełatwych zasadach celebryckich. Parędziesiąt sążnistych powieści każe z kolei postrzegać Vargasa Llosę jako pisarza legendę, który przyczynił się do latynoamerykańskiego boomu w literaturze i uczynił ze swego pisarstwa rodzaj osobnego literackiego programu. Jak na legendę przystało, jego postawa wychylona jest do tyłu, w przeszłość, więc każda kolejna książka prowokuje zasadne pytanie o aktualność prozy noblisty. Czy, jak pisał znawca i tłumacz Vargasa Llosy Tomasz Pindel, mamy do czynienia z pisarskim dinozaurem, czyli stworzeniem wielkim, ale nie z tej epoki? Czy ­– mówiąc wprost – Mario Vargas Llosa nadąża za teraźniejszością?

Prawdopodobnie na tak postawione pytanie należy udzielić odpowiedzi przeczącej.

Najnowsza powieść pisarza, To dla pani ta cisza, nie traktuje o współczesności, co nie powinno jednak w żadnym razie stanowić zarzutu, bo nie każda powieść pisana współcześnie musi z tą współczesnością wchodzić w dialog.

Musi jednak, żeby zaistnieć w umysłach i sercach odbiorców na dłużej, w jakimś sensie trafiać do dzisiejszego czytelnika, nawet jeśli narzędzia, jakich w tym celu użyje, będą niedzisiejsze. Vargas Llosa, zamiast podążać za tym myśleniem,  robi bardzo sprytny ruch wymijający: tworzy bohatera, który także nie nadąża, i z tego braku kompatybilności ze światem czyni główny temat swojej ostatniej powieści.

Ostatnia powieść, przedostatnia książka

To dla pani ta cisza to opowieść o Toñu Azpilcuecie, postaci podrzędnej i zwyczajnej, czyli jednej z takich, jakie literatura lubi najbardziej. Toño zajmuje się dziedziną wybitnie niedzisiejszą, niszą nisz, a więc muzyką kreolską. To „zajmowanie się” stanowiło jego pracę na uniwersytecie, jednak po śmierci swojego mentora zamiast awansu Toño musiał zmierzyć się ze zwolnieniem, bowiem katedrę zamknięto, co skazało bohatera na utrzymywanie rodziny z pisanych sporadycznie artykułów i dorywczych prac piorąco-krawieckich jego żony, z którą łączą go dwie dorastające córki i dość nudny związek. Tak skrojony nijaki bohater skonfrontowany zostaje ze wstrząsem, który powinien go odmienić (ale czy rzeczywiście odmienia, pozostaje wątpliwe), jakim jest koncert nieznanego mu wcześniej gitarzysty Lala Molfino.

Lalo gra na gitarze jak anioł. Swoją grą trafia w najczulsze struny jestestwa naszego bohatera, który postanawia dowiedzieć się wszystkiego o nieznanym gitarzyście. Zanim jednak uda mu się do niego zbliżyć, ten umiera. Wstrząśnięty po raz wtóry Toño postanawia mimo wszystko przeprowadzić śledztwo na temat muzyka i poświęcić mu już nie artykuł, lecz całą książkę, która szybko rozrasta się do rozmiarów dzieła życia. Jej tematem z kolei będzie już nie tylko Molfino – zamysł bohatera co do książki co chwila eskaluje – ale muzyka peruwiańska per se. Bohater stawia śmiałą tezę, że oto właśnie muzyka ma szansę połączyć Peruwiańczyków i stanowić budulec scalający kraj doświadczony podziałami. „Czy kreolska muzyka mogła określić historyczny kierunek rozwoju kraju? Sprawić, że Peru, tak jak w przeszłości, znów stanie się liczącym się krajem, tworzącym bogactwa i idee, historie i muzykę, które promieniować będą na resztę kontynentu, przekroczą morza i będą czytane, śpiewane i tańczone przez mężczyzn i kobiety na całym świecie? Dlaczego nie?” – pyta retorycznie narrator. Udowodnieniu, że jest to możliwe, Toño poświęci swój czas i – jak się także okaże – zdrowie oraz godność.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się