fbpx
Papillon fot. Jim Heimann Collection/Getty
Papillon fot. Jim Heimann Collection/Getty
Magdalena Czubaszek wrzesień 2024

Po co nam rasy psów

Nowoczesny pies to wynalazek epoki wiktoriańskiej, czasów darwinizmu i raczkującej eugeniki. To wtedy zakochano się w rasowych okazach, których życie okupione jest jednak często chorobami i cierpieniem.

Artykuł z numeru

Czy zwierzęta domowe są z nami szczęśliwe?

Czytaj także

Małgorzata Lebda z psem Dunajem fot. Rafał Siderski

z Małgorzatą Lebdą rozmawia Marcin Wilk

Towarzysząc stadu

Kobieta w domy trzymająca na rękach małego psa.

Marta Alicja Trzeciak

Mój syn, Puszek

To był klasyczny owczarek niemiecki. Ziajał i przynosił patyki. Siadał z dziadkiem w ciasnej kuchni i oczywiście nie palił, ale trochę wyglądał, jakby chciał dostać jednego małego sporta. Dziadek i Mali byli zżyci. Wymieniali czułości i spojrzenia, spacerowali w milczeniu. Potem przestali. Mali kulał, a z czasem w ogóle nie mógł chodzić. Rodzina wynosiła go przed blok w kocu. Pałętało się słowo dysplazja. Mali wyglądał jak lokalny bożek – niesiony do auta przez kilkoro dorosłych, w tym milczącego dziadka. Mali wkrótce zniknął. Skórzana kurtka dziadka również.

Kilka dekad temu w Polsce panował boom na owczarki niemieckie.

Winne były temu seriale z przełomu lat 60. i 70. – Czterej pancerni i pies oraz Przygody psa Cywila. Mądry, gotowy ryzykować życiem dla kompanów Szarik, od razu stał się ikoną. I tę ikonę wciąż można podziwiać. Nie tylko na ekranie, ale także w Centrum Szkolenia Policji w Sułkowicach. Wprawdzie trudno ustalić, którego z trzech psów grających w serialu ciało stało się eksponatem, jednak wkład Szarika w kynologiczne gusta Polaków jest ogromny. Tym tragiczniejsze wydają się losy tej rasy.

Owczarek piękny i chorowity

Dziś owczarek niemiecki należy do kategorii trzeciej, czyli rasy szczególnie zagrożonej chorobami (obok bloodhounda, buldoga, doga z Bordeaux, mastiffa, mastiffa neapolitańskiego, pekińczyka, bernardyna i mopsa) według klasyfikacji „Breed Watch”. Stosowana jest ona w ramach Kennel Clubu, największej brytyjskiej organizacji zajmującej się hodowlą psów i organizacją wystaw.

Alarmująca kategoria jest konsekwencją degeneracji psów przez człowieka.

Poziom drugi, nieco łagodniejszy, ale także oznaczający zagrożenie zdrowia, wskazuje już nie na kilka ras, a na kilkadziesiąt. Ich problemy wynikają, częściowo ze stosowania chowu wsobnego w przeszłości oraz z hodowli selekcyjnej, zorientowanej na konkretne cechy zwierząt. U owczarków niemieckich to np. uparte równanie do estetycznych kanonów – m.in. przesadnego kątowania tylnych nóg. Daje ono efekt obniżenia linii lędźwi. Jej spadek „pod kątem około 23 stopni” określa aktualny wzorzec rasy ustanowiony przez Międzynarodową Federację Kynologiczną (FCI). Ale nie zawsze tak było.

Pierwszy owczarek niemiecki – Horand von Grafrath, był bardziej postawny i klocowaty niż współczesny pies. Z czasem jednak zaczęto go zakrzywiać i przechylać, co odbiło się na zdrowiu i ruchu owczarków – piszą na łamach „Scientific Reports” autorzy publikacji zatytułowanej Different Conformations of the German Shepherd Dog Breed Affect Its Posture and Movement. Jak? Ano np. tak, że aż 20,5% z nich cierpi z powodu dysplazji (niedostateczny rozwój kości i innych elementów) stawów biodrowych – zdaniem Orthopedic Foundation for Animals. Choć trzeba zaznaczyć, że obecnie odsetek psów z dysplazją ulega zmniejszeniu. Sytuacja się poprawia, co jest efektem systemów regulacyjnych i wytężonej pracy wielu hodowców. Dziś psy (w hodowlach podlegających FCI) kwalifikowane do rozrodu muszą przechodzić m.in. testy radiologiczne. Mój dziadek 30 lat temu raczej nic o owczarkach nie wiedział. Może gdyby miał świadomość, czym są obarczone, wybrałby innego psa? Czy Mali z tego właśnie powodu podróżował w kocu?

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się