Palce uderzają rytmicznie w klawisze, brzmi to jak proste ćwiczenie muzyczne. Za chwilę te same dźwięki zagrane są w sposób fałszywy, jakby przy klawiaturze siedziało dziecko, wściekłe, że ktoś każe mu ślęczeć przy pianinie. I trzecie powtórzenie – tym razem słyszymy dźwięczną melodię. „Realizm, deformacja, idealizacja” – trzy pojęcia z historii sztuki przepisano właśnie na język muzyki. To nagranie stanowi część Wielozmysłowego słownika sztuki, którego koncepcję opracowały Adrianna Lau, Monika Matusiak i Natalia Szemis z Fundacji Wielozmysły (we współpracy z Janem Pfeiferem).
Działają razem od końca 2018 r. Adrianna i Monika poznały się na warszawskiej ASP. Zafascynowała je tematyka przekładu, przełożenia tego, co widać, na inne zmysły: dotyku, słuchu, zapachu. Na kursie audiodeskrypcji (tworzenia werbalnych opisów obrazów) poznały Natalię i razem powołały do życia Fundację Wielozmysły.
W ramach swojej działalności stworzyły m.in. bibliotekę audiodeskrypcji – nagrania z opisami prac współczesnych artystów. Powstały audiodeskrypcje do wystaw prezentowanych w Muzeum Warszawy, Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, Państwowym Muzeum Etnograficznym i Pałacu Króla Jana III w Wilanowie.
Uruchamianie różnych zmysłów to nie tyle próba tworzenia protezy dla wzroku.
– To rodzaj mediacji, przekładu danego języka, np. wizualnego, na inny: słuchowy, dotykowy, zapachowy. Kultura wizualna dominuje, ale do jej odbioru może angażować też inne zmysły. Wzrok nie jest jedynym, który predysponuje do percepcji – mówi Monika.
Grupa osób niewidomych zwiedza wystawę rzeźb Barbary Falender i Alicji Bielawskiej. Przekład sztuki wizualnej na inne zmysły jest ważny nie tylko dla osób niewidomych, lecz również dla artystów, których dzieła są w inny sposób odbierane i interpretowane. Fundacja Wielozmysły inicjuje spotkania artystów i kuratorów z niewidomymi odbiorcami sztuki, opracowuje narzędzia edukacyjne do wielozmysłowego poznawania terminów i dzieł sztuki współczesnej (fot. Tomasz Kaczor)