Claire Keegan buduje zdania tak jak Leo Messi akcję swojej drużyny – prowadzi szereg prostych zagrań, by nagle wprowadzić zwrot, który może kompletnie zmienić przebieg meczu. Autorka, która dała się już poznać jako mistrzyni krótkiej formy w Drobiazgach takich jak te, we właśnie wydanym po polsku wcześniejszym zbiorze ośmiu opowiadań dzięki w gruncie rzeczy dość łatwym rozwiązaniom stylistycznym potrafi oddać dramatyzm poszczególnych losów.
Język, jakim posługuje się Keegan, jest tylko pozornie prosty, bo choć irlandzka pisarka nie korzysta z licznych metafor, to umiejętnie stosując niedopowiedzenia oraz korzystając z przemyślanych rekwizytów (wystarczą róże, pomarańcze czy niedojedzone ciasto), nawarstwia kolejne poziomy świata przedstawionego. Stary dom na łące może urosnąć do rangi miejsca magicznego, klif być świadkiem tragedii, a pisarska rezydencja miejscem nie tylko twórczej emancypacji. Czytelnik zostaje przeprowadzony z pozornie codziennych sytuacji w przestrzeń wyjątkową, pełną cudów, ale i dramatyzmu.
To wszystko dzięki wrażliwości autorki potrafiącej nie instrumentalizować swoich bohaterów poprzez sprowadzenie do jednej funkcji, zaprosić do ich często bolesnej intymności. Są to utwory jakby niedzisiejsze, bo też postaci Keegan to najczęściej porządni ludzie, z którymi czytelnicy mogą empatyzować, wczuwając się w towarzyszący im dyskomfort. Nawet wtedy gdy w tle pojawiają się odrzucenie czy zranienia, pisarka z właściwą elegancją nie epatuje nimi, lecz bez zbędnego dydaktyzmu pokazuje czytelnikom, jak z godnością przez nie przechodzić, szukając dla siebie schronienia.
Claire Keegan Przez błękitne pola tłum. Dariusz Żukowski, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2023, s. 208