fbpx
Eugeniusz Bodo (fot. Jerzy Gaus / Filmoteka Narodowa - Instytut Audiowizualny)
z Allesandro Amentą, Tomaszem Kaliściakiem i Błażejem Warkockim rozmawia Marcin Wilk czerwiec 2021

Przekształcać, otwierać, umożliwiać

Narracja o świecie, w którym żyliśmy do tej pory, już nie spełnia swojej funkcji i musimy wykonać ogromną pracę przeprojektowania wyobrażeń. Musimy znów wyobrazić sobie świat na nowo.

Artykuł z numeru

Ucieczka od przebodźcowania

Czytaj także

Dezydery Barłowski

Widmo „inności”

Z czego wyrosły Dezorientacje. Antologia polskiej literatury queer?

Alessandro Amenta: Pomysł antologii zrodził się już dość dawno temu, kiedy byliśmy jeszcze doktorantami. Zaczęliśmy się wtedy zastanawiać nad możliwością przygotowania zbioru tekstów polskiej literatury queer. Przez queer rozumiemy wszystko to, co przekracza normy społeczno-kulturowe określające płeć i seksualność, co wykracza poza dychotomię męskości i kobiecości, hetero- i homoseksualności. Z czasem koncepcja antologii oczywiście się zmieniała, rozszerzała i przekształcała, kilka lat przeleżała w szufladzie, dopiero niedawno nadarzyła się okazja, żeby pozyskać dofinansowanie, co pozwoliło nam antologię dokończyć i opublikować.

A „przewrotność”, o której czytamy na początku antologii, kiedy się pojawiła?

Błażej Warkocki: Dość późno – podczas pracy nad wstępem. Mieliśmy już wtedy gotowe hasła i poszukiwaliśmy formuły, która spięłaby całość. I wtedy przypomnieliśmy sobie o Stefanie Napierskim, którego fragment szkicu O Prouście zamieściliśmy w antologii. A to w nim pojawia się koncept „sztuki przewrotnej”, cała wręcz definicja, z tym nader trafnym oksymoronicznym stwierdzeniem o treściach, które są „przejrzyście zamaskowane”. Szkic został napisany w latach 30. i uznaliśmy, że do wspomnianej definicji chcemy się odwołać, tym bardziej że dwudziestolecie stało się dla nas w gruncie rzeczy swoistym „punktem zero”. Dodajmy też, że o Napierskim i jego koncepcji „sztuki przewrotnej” wcześniej pisał Tomek Kaliściak w swojej książce Katastrofy odmieńców.

Imponujące są kształt i wielkość Dezorientacji. Pomyślałem nawet, widząc je po raz pierwszy, że materialna strona tej antologii ma pewien wymiar performatywny. Celowo jest to tak ogromna, budząca szacunek księga? Czy raczej nie ma drugiego dna – po prostu na ostateczną formę wpłynęło bogactwo materiału?

Tomasz Kaliściak: Od początku, kiedy tylko zaczęliśmy gromadzić materiał, wiedzieliśmy, że to będzie pokaźna książka. Wielość i różnorodność tekstów, które odkrywaliśmy podczas pracy, ciągle nas zaskakiwały, mimo iż od wielu lat prowadziliśmy badania nad literaturą queer. Chcieliśmy uwzględnić naprawdę wszystko, co udało nam się znaleźć. W pewnym momencie rozważaliśmy nawet edycję dwutomową, jednak ostatecznie zdecydowaliśmy się na jeden solidny tom. Jego materialną i performatywną postać zawdzięczamy Marcinowi Hernasowi, który stworzył projekt graficzny dobrze odzwierciedlający nasz zamysł: książki przeznaczonej na długie trwanie, podkreślającej widoczną obecność literatury queer w polskiej kulturze.

To, co – moim zdaniem – zasługuje na podkreślenie, to fakt, że wszyscy jesteście jakoś spoza polskiego centrum, czyli spoza Warszawy. Reprezentujecie różne ośrodki. Czy to miało wpływ na Waszą pracę? Myślenie o antologii?

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się