Służące mają do niego całkowity dostęp, lecz jest to dostęp pozorny i nieznaczny. Autor, pisząc apokalipsę ludzi pracy małymi literami, wskazuje niejako na drogę krzyżową, jaką podążają kobiety i mężczyźni (nierzadko imigranci) skazani na ciężkie i źle opłacane zajęcia.
Główna bohaterka maria da graça jest pokojówką, gospodynią i „ciałem do gwałcenia” dla starszego i samotnego pana ferreiry, gdyż nie o romans ani uczucie tu idzie – ot, taka praca, w dodatku niskopłatna. Wraz z przyjaciółką quitérią zatrudnia się w firmach pogrzebowych w roli płaczek, „aby zapewnić godziwy kondukt zmarłym, którzy nie mieli już żadnych bliskich wśród żyjących”. To zajęcie bardziej opłacalne niż szorowanie podłóg, prasowanie ubrań i gotowanie. Aby przetrwać, trzeba chwytać się wszystkiego, nawet snów o raju, o którym maria rozmawia z chlebodawcą, a on oswaja ją ze swym dostatnim życiem oraz sztuką goi, rilkego, mozarta. Do sprzątania puszcza jej koncerty bacha i kiedy zechce, „spuszcza się między jej udami”, maria zaś wtedy myśli, „że jest głupia, skoro spodziewała się, że siedemdziesięcioletni mężczyzna zechce wiązać się kobietą, która i tak już mu wszystko oddała za garść euro miesięcznie; że żywiła nadzieję, iż mężczyzna doskonale wykształcony, ze świetną pozycją, będzie chciał ożenić się ze sprzątaczką”.
walterowi hugo mãe udało się opisać studium ubóstwa w sposób płynny, bez oddzielania dialogów, frazą, która czasami uderza czytelnika, innym razem uwodzi, ale nigdy nie rozczarowuje.
valter hugo mãe apokalipsa ludzi pracy tłum. Michał Lipszyc, Wydawnictwo Ossolineum, Wrocław 2022, s. 256