Wyjmując drzazgi, pielęgnując rany
Te dwa obrazy nie dają spokoju: lekko uśmiechnięty Budda medytujący na kwiecie lotosu i wykrzywiona twarz Jezusa skazanego na śmierć. W tle inne obrazy, cierpliwie dostarczane przez media – ciała, stosy ciał, tragedia na Haiti, rocznica wyzwolenia Auschwitz… Jest zima, z trudem wyszarpuję nogi z kolejnej zaspy. Udaję, że to skupienie wymaga ode mnie spuszczonego wzroku i opuszczenia głowy. Tak naprawdę nie mam siły, aby zadać pytania. Nie mam odwagi, aby próbować udzielić odpowiedzi.