Osobiście uważam, że słuszność jest po pani stronie: przemoc to obrzydlistwo.
Swidrygajłow do Duni Raskolnikow
Fiodor Dostojewski, Zbrodnia i kara (1866)
Skupiając się na naszej misji i dostarczając wspaniałych usług, wierzymy, że długoterminowo wytwarzamy największą wartość dla naszych udziałowców i partnerów
Mark Zuckerberg, twórca i CEO Facebooka (2012)
Kto wie, czy największy przełom w rozumieniu zjawiska przemocy nie nastąpił za sprawą niemieckiego socjologa Maksa Webera, który w pracy Polityka jako zawód i powołanie zdefiniował państwo jako monopolistę w dziedzinie przemocy fizycznej. „Państwo jest taką wspólnotą ludzką, która w obrębie określonego terytorium (…) rości sobie (z powodzeniem) prawo monopolu na wywieranie prawomocnej przemocy fizycznej”[1]. W świecie nowoczesnym jednostka nie ma już prawa stosować przemocy i dlatego nowoczesność jest także źródłem rozszczepienia, którego nie znał świat przednowoczesny. Od Homera do Schillera znany z literatury samotny mściciel łatwo znajdował swój odpowiednik w życiu codziennym, ale nowoczesna dominacja państwa, posiadającego wyłączny przywilej stosowania przemocy, dokonała w wieku XIX odseparowania rzeczywistości, w której jednostka pod żadnym pozorem nie może używać przemocy wobec innej jednostki, od marzenia, w którym samotny rewanżysta dokonuje naprawy zaburzonego ładu tam, gdzie państwo zawodzi[2]. Klasyczny western np. należy do epoki wczesnonowoczesnej wyobraźni, albowiem nie ma w nim nadrzędnej państwowej struktury politycznej, która wzorowo wywiązywałaby się z dyscyplinowania przestępczości, i dlatego potrzebny jest dodatkowy element – nieustraszona jednostka, której moralna wyższość pozwala stać ponad prawem i to prawo jednocześnie reprezentować. Tak rozumiany western ma się znakomicie do dziś i stanowi główne paliwo fantazji hollywoodzkich, których głównym celem jest podtrzymywanie złudnego przekonania, że jednostka w świecie dzisiejszym może więcej niż bezosobowa władza.
Rambo ze Stallone, Szklana pułapka z Willisem oraz Uprowadzona z Neesonem (by pozostać tylko przy trzech różnych wersjach tego samego scenariusza z różnych dekad) pokazują dobitnie w kolejnych odcinkach, że figura samotnego mściciela, głęboko zakorzeniona w kulturze archaicznej, przechodzi na służbę ideologii w świecie, w którym przemoc indywidualna została całkowicie wyjęta spod prawa przez państwo.
Im głębsza wiara w samotnego rewanżystę, który reprezentuje wszystkie pokrzywdzone jednostki w krainie fantazji, tym mocniejsza jest dominacja scentralizowanego aparatu władzy w rzeczywistości. Filmowa fantazja obiecuje to, czego nie może dać rzeczywistość, podtrzymując jednocześnie nieusuwalną różnicę między obydwoma sferami życia.