W połowie czerwca 2023 r. była modelka Amber Chang opublikowała na Facebooku post, w którym wyznała, że 10 lat wcześniej została zgwałcona przez znanego komika. Nie wymieniła nazwiska. Dzień później zrobiła to influencerka Anissa Chang, która oskarżyła o molestowanie tę samą – jak się okazało – osobę: Nono Chena. Wspomniała, że niedługo potem skontaktowało się z nią ponad 20 kobiet, które również doświadczyły przemocy seksualnej z jego strony, a część z nich posiada dowody w postaci nagrań, zdjęć i screenów rozmów. Chen zaprzeczył wszystkiemu, jednak dzień później wycofał się z życia publicznego i zadeklarował, że „natychmiast przestanie pracować na scenie oraz szczerze i głęboko zastanowi się nad sobą”. Wkrótce na Facebooku pojawiło się anonimowe wyznanie aktorki podpisanej jako „W”, która opowiedziała o tym, jak została zgwałcona przez reżysera Tommy’ego Yu. Nie była jedyną osobą z branży, która doświadczyła przemocy z jego strony. Yu przeprosił, zadeklarował, że ma „niewłaściwe rozumienie miłości” i popełnił wiele błędów przez swoje trudne doświadczenia z dzieciństwa. Nie wszyscy oskarżeni zareagowali w taki sposób. Blackie Chen, popularny prezenter telewizyjny i aktor, pozwał aktorkę Tinę Chou na 10 mln dolarów tajwańskich za zniesławienie. Chou ujawniła bowiem wcześniej, że Chen molestował ją podczas służbowej podróży do Hongkongu 11 lat wcześniej. Był wtedy jej przełożonym.
Nie wszystkie świadectwa pochodziły od kobiet. Były partner aktora i piosenkarza Aarona Yana opowiedział o tym, jak ten nagrywał go w sytuacjach intymnych. Chłopak miał wówczas 16 lat, a Yan 32. Aktor przyznał się do winy i dokonał publicznych przeprosin. Kolejne informacje o przemocy seksualnej wypływały nie tylko w środowisku medialnym. Jedna z najbardziej znanych spraw to skandal wokół Wang Dana, chińskiego dysydenta i uczestnika protestów na placu Tian’anmen w 1989 r. W social mediach pojawił się post Lee Yuan-chuna, który oskarżył polityka o próbę gwałtu w 2014 r. Lee miał wówczas 19 lat. Przez kolejne dwa miesiące ujawniło się pięć kolejnych osób, które potwierdziły, że Wang również wobec nich dopuścił się przemocy seksualnej. To tylko najbardziej znane przypadki tajwańskiej fali #MeToo, która przetoczyła się przez ten kraj w czerwcu i lipcu tego roku.
Wzbudzona fala
Kamykiem, który rozpoczął lawinę, wydaje się serial wyprodukowany przez Netflix pt. Wave Makers. Opowiada on o ekipie asystentów politycznych, zaangażowanych w kampanię wyborczą. Jedna z bohaterek doznaje molestowania ze strony członka partii. Wspólnie z innymi decyduje się zgłosić tę sprawę i doprowadzić do ukarania sprawcy. Dużą popularność zyskał cytat z serialu „This time we can’t let it go” („Tym razem nie możemy odpuścić”). Chociaż w filmie nie pada wprost nazwa rządzącego ugrupowania, Demokratycznej Partii Postępowej (DPP), wiele szczegółów odsyła właśnie do niej. Łącznie z przedstawioną na ekranie siedzibą, łudząco podobną do tej należącej do DPP. Wave Makers pojawił się na platformie w kwietniu tego roku i stał się ogromnym hitem.