fbpx
Przemysław Chudzik październik 2021

Szukając Kaszub

Słomczyński odkrywa Kaszuby oraz Kaszubów jako wędrowiec i jako reporter. Wyposażony w lekkie pióro i bystre oko, rusza w poznawczy trekking z „garbem” i kijami – przez Bory Tucholskie po Hel, od roku 1046 po pandemię COVID-19.

Artykuł z numeru

Z czego się śmiejemy

Czytaj także

z Sebastianem Rosenbaumem rozmawia Karol Kleczka

Śląska polifonia

To raz liryczne, raz dziennikarskie odkrywanie Kaszub z perspektywy geograficzno-społecznej splata się silnie z perspektywą historyczną. Autor nie poddaje się jednak sztywnym ramom kompozycji, woli kluczyć, sięgając po rozmaite skojarzenia i dygresje (dotyczące np. epigenetyki czy historii Bałtyku). Opiera się na własnych spostrzeżeniach, na literaturze przedmiotu, rozmawia, prowadzi śledztwa. Na Kaszubów stara się patrzeć panoramicznie, by uzyskać obraz maksymalnie szeroki. Nie czyni tego wprost, lecz stosuje swoistą dedukcję, stawiając na podążanie od szczegółu do ogółu. Jednak jako że woli Kaszuby pokazywać, niż je oceniać, chce, byśmy ogólny obraz zrekonstruowali sami. Szczegół tworzą lejtmotywy reporterskiej pracy Słomczyńskiego, czyli m.in. kwestia tożsamości Kaszubów czy nieuświadomione na ogólnopolskim gruncie zagadnienie kaszubskiego heroizmu i udręki czasów II wojny światowej. Te zajmujące znaczną część książki rozdziały zawierają duży ładunek emocjonalny, choćby gdy mówią o ogromnej skali przemocy seksualnej, której doświadczali Kaszubi podczas „wyzwalania” Pomorza.

Słomczyński zabiera nas w wanogę kaszubskimi stegnami i okazuje się dobrym przewodnikiem. Podążamy ku morzu szlakiem historii nieistniejących gospodarstw, niewidzialnych kurhanów i niezwykłych ludzi – piłsudczyków, ezoteryków, katolików i rybaków. Choć nie jest to droga łatwa i oczywista, mamy pewność, że jest prawdziwa.

Czytaj także

Śląska polifonia

Tomasz Słomczyński

Kaszëbë

Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2021, s. 448