Drewniana kładka wiaduktu nad torami kolejowymi w Ostrowcu Świętokrzyskim zapewnia daleki widok, aż po lekkie chmury zapełniające skraj horyzontu w sierpniowy wietrzny dzień. Łączy jednak jedynie zamknięty na głucho od lat budynek dworca PKP z niemal wymarłym dworcem PKS, gdzie od dawna nie sprzedają biletów. Niespełna 20 km na południe, w Opatowie, dokąd dociera z Ostrowca jedynie parę razy w ciągu dnia bus prywatnego przewoźnika, stypendyści Krajowego Funduszu na rzecz Dzieci dyskutują podczas obozu letniego o Edwardzie Abramowskim i Piotrze Kropotkinie. Jak żyje się bez państwa, które kontroluje gospodarkę? Czy spółdzielnie i kooperatywy mogą zastąpić wolny rynek? Większość nastolatków słyszy o anarchistach pierwszy raz w życiu, ale nie brakuje im odwagi w stawianiu hipotez.
Na alejkach przyszkolnego parku rozłożyli się funduszowi akwareliści i rysownicy, pracujący w popołudniowym świetle i obojętni na ideowe zmagania. Wymijając ich rozłożone pod drzewami koce, można dotrzeć do innych uczestników obozu w Opatowie, którzy z kolei wyżej od zawiłości filozofii społecznej cenią przejrzystość komputerowego zapisu analizy chemicznej. W rodzinnym mieście współtwórcy nowoczesnego ruchu chasydzkiego Abrahama Joshui Heschela będą toczyć się dyskusje m.in. o Kohelecie, Matce Joannie od Aniołów, bioelektronice i pochodzeniu życia. W romańskiej kolegiacie św. Marcina o murach barwy „bukietu zwiędłych fiołków”, jak pisał o niej Iwaszkiewicz, którą mieli budować templariusze, dzieci z Funduszu dadzą koncert kameralny. Konrad Żygadło, dawny stypendysta, a obecnie aktor Teatru Ochoty, poprowadzi warsztaty teatralne.
Dzieci czytają Homera
Tekstu najlepiej nauczyć się na pamięć. Pchłę Szachrajkę Brzechwy albo Zemstę Fredry można wtedy rozebrać w głowie na wersy i słowa. Następnie poukładać tak, żeby można je było wypowiadać bez wysiłku, jakby nabierało się powietrza w płuca. Maria Mach – od 2009 r. szefowa Krajowego Funduszu na rzecz Dzieci – wsiada więc do tramwaju, którym jedzie do jego siedziby na Kampusie Uniwersytetu Warszawskiego na Ochocie, i nim jeszcze motorniczy ruszy, pojawiają się w jej głowie: „Gniew, bogini, opiewaj Achilla, syna Peleusa…”.
„A dlaczego ma »opiewać« gniew jakaś bogini?” – zapytała „swoje dzieci”, czyli uczestników Warsztatów Muzyki Kameralnej, które Fundusz organizuje od 2015 r. w Europejskim Centrum Muzyki Kameralnej Krzysztofa Pendereckiego w Lusławicach. Wpatrywało się w nią niemal 20 par oczu młodocianych słuchaczy, którzy przyszli znęceni możliwością przeczytania na głos nieznanej im Iliady i rozmowy na ten temat.
„Może chodzi o to, że czasami potrzebujemy kogoś lub czegoś, kto lepiej od nas opowie to, co czujemy?” – zasugerowała po chwili ciszy skrzypaczka z liceum muzycznego. „Właśnie” – Maria przeszukiwała w głowie dane, by wyłuskać te, które dotyczą jej rozmówczyni. Zauważyła, że kiedy liczba absolwentów Funduszu przekroczyła 8 tys. (latem 2023 było ich już 3 tys. więcej), ma problem z zapamiętaniem informacji na ich temat. Ewidentnie pokonywała ją duża liczba. Lecz nie tym razem, bo twarze z nazwiskami połączyła pierwszego czy drugiego dnia warsztatów.