fbpx
Małgorzata Lebda z psem Dunajem fot. Rafał Siderski
Małgorzata Lebda z psem Dunajem fot. Rafał Siderski
z Małgorzatą Lebdą rozmawia Marcin Wilk wrzesień 2024

Towarzysząc stadu

Okrutni potrafimy być my, ludzie. Ze swojego dzieciństwa pamiętam takie sytuacje, że pies we wsi znikał z dnia na dzień. Zabijano go. Gdzieś tam za stodołą, w lesie, z dala od domu. A na moje pytania, gdzie jest pies, pokazywano mi przegrzebaną ziemię lub kopczyk

Artykuł z numeru

Czy zwierzęta domowe są z nami szczęśliwe?

Czytaj także

Kobieta w domy trzymająca na rękach małego psa.

Marta Alicja Trzeciak

Mój syn, Puszek

O! Co to za pies na Twoim przedramieniu?

To Dunaj, pies, który nam towarzyszy. Dokładnie odrysowany z fotografii przez moją siostrę Basię. Uchwycony jest tu w momencie włóczęgi, tak wygląda, kiedy chodzi po okolicznych beskidzkich polach. A gdybyśmy się spotkali jutro, to miałabym jeszcze jeden tatuaż, od ramienia do nadgarstka, też z Dunajem, ale rzeką. Sam widzisz, jestem Dunajocentryczna.

Skupmy się na istocie zwierzęcej.

Chętnie, bo to jest jedna, i mówię to z całą odpowiedzialnością i świadomością, z najpiękniejszych historii, jakie mi się w życiu przydarzyły. Zaczęło się od tego, że po ponad 20 latach wróciłam w swój rodzinny Beskid, ale nie do domu rodzinnego, lecz do innego, który jest w linii prostej 7 km od tamtego mojego matecznika. Tu – wraz z moim towarzyszem życia Rafałem – zamieszkaliśmy w dużym gospodarstwie należącym wcześniej do rodziny od strony mojej mamy. Pomogła w tym Wisława Szymborska!

Przypomnijmy: w 2021 r. dostałaś Nagrodę im. Wisławy Szymborskiej za tom Mer de Glace, a wraz z nią czek na 100 tys. zł.

Tak, gotówka miała tu znaczenie. Gdy kupiliśmy dom, okazało się, że ma już mieszkańców – psa i kota. A poza tym całe bogactwo nieco dzikszych okazów: popielice, myszy, borsuki, kuny. A od lasu podchodzą jelenie, sarny, lisy, dziki, zające, bażanty, kuropatwy. Obfitość rozmaitych ptaków! Jaskółki, myszołowy, kruki, głuszce, drozdy, kosy, sikorki, raniuszki… Te domowe to zwierzęta, które żyją tu od wielu lat. Według cioci, która mieszkała tu przed nami ponad 60 lat, Dunaj ma 23 lata.

Imponujący wiek!

Staraliśmy się to jakoś zweryfikować, zabraliśmy go do weterynarza, który stwierdził, że Dunaj ma ok. 18 lat. I tak jest to zacny wynik. Niesamowite w tym wszystkim jest to, że weszliśmy do już zamieszkanego domu. Poczuliśmy, że się do kogoś wprowadzamy.

Nie że bierzemy zwierzęta, opiekujemy się nimi itd., tylko że wchodzimy w coś, w pewien układ już istniejący.

I zaczynamy sobie towarzyszyć. Lubię używać tego słowa również w kontekście bycia z ludźmi. Nasze bycie z Dunajem jest właśnie takim towarzyszeniem. Podobnie, choć nieco inaczej, jest z Klakierem, rudym ogromnym kocurem. On ma jednak swoje ścieżki i jest zbirem na grani (tak nazywamy nasze miejsce życia). Natomiast Dunaj, choć też ma swoje drogi, wydaje się zupełnie otwarty na ludzi. Niestety, swoje przeszedł. Większość swojego życia przeżył na łańcuchu. W wielu miejscach nadal to obserwuję: losem psa jest bycie przy budzie. Jeśli ma szczęście, spuszcza się go na noc, jeśli nie, to cały czas jest uwięziony na łańcuchu.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się