fbpx
fot. Ernesto Benavides / AFP / East News
z Pawłem Boguszewskim rozmawia Krzysztof Kornas kwiecień 2022

Umysł usprawniony?

Naukowcy sprawdzają, jak na naszą kreatywność i funkcjonowanie układu nerwowego wpływają np. mikrodawki LSD. Jestem jednak bardzo ostrożny, gdy ktoś mówi ludziom: tu macie pigułkę, która zapewni wam lepszą pamięć bądź większą wydajność w pracy.

Artykuł z numeru

Neuronauka i neurobzdury

Nasze mózgi są dziś nieustannie przebodźcowane informacjami. Z pomocą przychodzą oczywiście rozmaite środki farmakologiczne czy techniczne (choćby aplikacje w smartfonach czy smartwatche), które obiecują zwiększyć nasze możliwości poznawcze, a przez to naszą efektywność. Jak na te trendy patrzy neurobiolog?

Ostrożnie i sceptycznie – tak jak powinien naukowiec. Głównie z powodu często wątpliwej ich skuteczności, ale nie tylko. Sokrates był przeciwny pismu. Uważał, że człowiek inteligentny nie powinien zapisywać – powinien pamiętać, a zapisywanie rozleniwia. Dlatego to Platon musiał spisać słowa swojego mistrza. Napięcie między tymi dwiema perspektywami jest wciąż obecne. Przykładowo dziś widać, że mamy obniżony poziom pamięci operacyjnej.

Kiedyś, gdy trzeba było zapamiętywać numery telefonów, radziliśmy sobie pod tym względem znacznie lepiej. Zmierzono, że pamięć operacyjna mieściła od 5 do 9 elementów. Obecnie jej pojemność to raczej 3–7 elementów. Przestaliśmy ją ćwiczyć.

Ale taka jest cena używania techniki. Jednak nie marzymy o powrocie do czasów, gdy np. musieliśmy ręcznie myć naczynia albo prać ubrania.

Te technologie oszczędzają czas, jednak nigdy nie były wprost sprzęgnięte z naszym układem nerwowym. W projektowaniu niektórych aplikacji korzysta się zaś z badań dotyczących odczuwania przyjemności tak, żeby ich używanie zwiększało poziom dopaminy w naszych mózgach.

Odpowiem przewrotnie, że według mnie te dawne urządzenia nie różnią się aż tak bardzo od tych nowych. Kiedy zmywarka wykonuje swoją pracę, też przez jakiś czas rośnie nam poziom dopaminy. Odczuwamy przyjemność, bo dzięki technologii nie musimy tyle pracować.

Ale zmywarek nie projektuje się, używając badań dotyczących tego, jak ludzie zachowują się w kasynach. A niektóre aplikacje – niestety tak.

To prawda – w drugim przypadku mamy do czynienia ze świadomym działaniem twórców, których nadrzędnym celem jest pozyskanie naszego czasu. Do opracowania tego rodzaju narzędzi nie potrzebujemy odwoływać się do neurobiologii. Wystarczy, że twórcy tych aplikacji rejestrują i analizują czas, jaki spędzamy np. przy danym filmiku. Używają do analizy tych danych algorytmów wyłapujących charakterystyczne wzorce, co pozwala serwować treści tak, żeby jak najdłużej przykuć uwagę odbiorcy. Ale tutaj w zasadzie nie wychodzimy poza śledzenie statystyk klikalności czy oglądalności. Wiadomo, że w mózgu odbiorcy coś się dzieje – a to, przy czym spędza więcej czasu, zwykle jest tym, co sprawia mu przyjemność. Nie ma tu wielkiej tajemnicy, nie trzeba powoływać się na neuronaukę.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się