fbpx
Monika Świerkosz październik 2021

Wyjść poza skandal

Jak pozostać po ludzku uczciwym, nie będąc politycznie naiwnym? To pytanie, które powraca w Agitce Anny Bojarskiej, jednej z najważniejszych pisarek czasów transformacji.

Artykuł z numeru

Z czego się śmiejemy

Anna Bojarska zmarła 26 lipca 2019 r. Niemal niezauważenie. Pisarka mieszkała co prawda od dłuższego czasu w Paryżu, ale prowadziła bloga, wydawała w Polsce kolejne książki, które jednak od końca lat 90. przechodziły prawie bez echa. Jeszcze kilka lat wcześniej Bojarska należała do najbardziej rozpoznawalnych osobowości literackich w Polsce. Autorka wielu powieści politycznych oraz książek eseistycznych, dramatopisarka, recenzentka i felietonistka, tworząca z siostrą Marią wyrazisty duet krytyczno-literacki „Siostry B.”. Porównywana do wielkich realistów Flauberta i Dostojewskiego, z którymi dzieliła solidny warsztat powieściopisarski, ale ceniona również za wyrazisty, ironiczny styl. Nazywana „terrorystką literatury” i „jedynym żywym polskim pisarzem politycznym”. Zapraszana do pierwszych talk-show Alicji Resich-Modlińskiej i dyskusji z pisarzami nowego, zbuntowanego pokolenia: Izabelą Filipiak, Marcinem Świetlickim, Andrzejem Stasiukiem. Wokół niej stale unosiła się atmosfera skandalu, co nie zmienia faktu, że była jedną z  najważniejszych pisarek przełomu lat 80. i 90. Zniknęła niemal zupełnie z obiegu literackiego, choć co jakiś czas pojedyncze głosy krytyków – i to tak różnych od siebie jak Remigiusz Grzela i  Andrzej Horubała – ogłaszały jej powrót. I słusznie. Bojarską powinniśmy czytać zwłaszcza dziś w realiach toczących się sporów politycznych i światopoglądowych, gdy powracają pytania o sens zaangażowania czy strategie skutecznego oporu wobec władzy.

Ukończona w 1982 r., ale wydana po raz pierwszy w podziemnej oficynie dopiero w 1987 r., Agitka jest powieścią opowiadającą równoległe historie narodzin Solidarności i radykalizacji zachodniego ruchu antykapitalistycznego. Napisana z rozmachem (z akcją toczącą się między Argentyną, Paryżem, Berlinem i Polską) oraz doskonałą znajomością ówczesnych środowisk aktywistycznych (Bojarska nawiązała kontakty m.in. ze współpracownikiem Che Guevary i adwokatem grupy Baader-Meinhof) książka przedstawia złożony obraz młodej lewicy. W jej kręgach nie brakuje szlachetnych idealistów i cynicznych graczy, postaci tragicznych i groteskowych, nonkonformistów, toczących jednocześnie ambicjonalne walki o władzę oraz klasowo wrażliwych marksistów, niedostrzegających zupełnie swojego rasizmu czy mizoginii. W nieoczywisty sposób Bojarska wykreowała literackie portrety kobiet terrorystek: macierzyńskiej Marty Doherty z IRA, zamkniętej w celi więzienia Stammheim młodziutkiej Moniki Weber i ikony niemieckiego RAF-u Ulrike Meinhof. Kobieca perspektywa w Agitce, oddająca głos również żeńskim bohaterkom, które wielka historia umieszcza zwykle poza sceną „prawdziwej polityki” (jak choćby córce i żonie argentyńskiego rewolucjonisty Estravadosa), pozwala zobaczyć, jak polityka wyzuta z tego, co prywatne, staje się narzędziem władzy w  rękach „silnych” bez względu na ich ideologiczne cele.

Chcesz przeczytać artykuł do końca?

Zaloguj się, jeden tekst w miesiącu dostępny bezpłatnie.

Zaloguj się