Książka porusza kilkanaście tematów, z których większość jest dość wysmakowana. Oto Kaja Puto rozmawia z ludźmi, którzy wybrali Białoruś na swoją nową ojczyznę, gdyż daje im więcej wolności, pozwala znaleźć prawdziwą miłość lub uciec od „demokratury”. Oto Agnieszka Wójcińska opisuje zmagania Białorusinek, w kraju, w którym mężczyzna żyje statystycznie 12 lat krócej od kobiety. Oto Rafał Grzenia – i to najciekawszy tekst – jedzie na białoruską wieś, gdzie powstają osady ludzi chcących oddać się ascetycznemu życiu. Najciekawszy, bo pokazuje nie różnice, ale podobieństwa między Polakami i Białorusinami. Jest też sporo historii i polityki, „jazdy obowiązkowej”, ale autorom i autorkom na ogół udaje się znaleźć nieoczywisty przyczółek obserwacyjny i nie powielić obowiązujących klisz.
Książka nie ma pretensji do całościowego opisania Białorusi. Jest zbiorem reportaży, które w dość luźny sposób wiążą się ze sobą – i to może razić osoby oczekujące, że po jej lekturze będą rozumieć Białoruś. To autorskie eseje, pisane nie zza biurka, wysłanie światła w kilka punktów kosmosu, a nie metodyczna penetracja. Światło omiata jednak to, co omieść miało, a książka jest kolejnym kroczkiem do zrozumienia 10 mln białoruskich żyć.
–
Ojczyzna dobrej jakości. Reportaże z Białorusi
red. Małgorzata Nocuń, tłum. Alicja Rosenau, Agnieszka Sowińska
Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2019, s. 192