Lud stał się wielkim niemową i jeśli sam gdzieś na dnie swej duszy czuł jeszcze słabszy lub silniejszy protest przeciwko niesprawiedliwemu losowi i z nim pogodzić się ostatecznie nie mógł, to w warstwie szlacheckiej zakorzeniło się niezłomne przekonanie o konieczności wiecznego milczenia chłopów” – pisał Stefan Jaracz w niewielkiej broszurowej książeczce pt. Chłopi a Polska w 1944 r. Jako aktor, założyciel teatru Ateneum w Warszawie, swojego głosu chętnie użyczał w sprawach „ludu”. Wspominam o nim również dlatego, że łatwo można dostrzec w Jaraczu, aktorze na scenie, jakąś hipersymboliczną postać chłopskiej problematyki: człowiek, który stoi prawie codziennie przed szeroką publiką, mówi donośnym głosem i wciela się w różne postaci, by wypowiadać się (ale i krzyczeć) za tych, którym dotąd nie wolno było wyrażać swojego zdania.
Mógłby to być ładny obrazek w niejednej książce pisanej w modnym dziś nurcie ludowym. Pytanie tylko – i to pytanie zadają właśnie w przedmowie do swojej pracy Cham i pan jej autorzy – czy te wielkie figury stylistyczne nie zjadają przy okazji rzeczy pomniejszych, choć bardziej cennych. Jak prawdy i prawdki, a niektóre to tycie drobnostki, które trzeba zauważyć w morzu innych, rozsiane w kilku stuleciach, bo tyle trwała Rzeczpospolita pańszczyźniana – główny temat dzisiejszego chłopskiego zwrotu w humanistyce. W narracyjnym bezhołowiu – zwracają uwagę Chwalba i Harpula – łatwo o zgrabne i pojemne przenośnie, natomiast trudniej o precyzję, rzetelność i sięganie do wiarygodnych źródeł historycznych (zwłaszcza że dziś, jak zauważają autorzy, jesteśmy jeszcze na dość wczesnym etapie badań na temat życia włościan w Polsce na przestrzeni wieków). Jednym słowem: łatwiej o literacki, metaforyczny, a także bardziej „chwytliwy” obraz niż faktograficzność z jej surową i nieco nudnawą szczerością.
Do tego dochodzi wielka rozlewność „chłopskiego” tematu.
„Syntezując olbrzymi i wielowątkowy temat, ma się pokusę, której nie uniknął żaden z autorów kolejnych książek »chłopskich«: stawiania tez i szukania argumentów na ich poparcie. Taka metoda stanowi zaprzeczenie warsztatu historycznego i chcieliśmy jej za wszelką cenę uniknąć”. Autorzy Chama i pana – wypróbowany już duet pisarski historyka (profesora UJ) z dziennikarzem, znany choćby z książki Polska–Rosja. Historia obsesji, obsesja historii (2020) – proponują coś w rodzaju „alfabetu” najważniejszych wątków w życia tej warstwy społecznej. Znajdą się w nim w sumie 24 tematy – takie jak: bunt, czworaki, „Hameryka”, karczma, przednówek, wójt – które w formie miniesejów przedstawiają egzystencję chłopską w wielu wymiarach (od obrazków codzienności aż po pytanie, czy chłopi mieli uczucia patriotyczne) i w różnych węzłowych dla Polski punktach historycznych (od państwa wczesnopiastowskiego, kiedy nie używano jeszcze słowa „chłop”, aż po późny PRL).