U Pieniążka ukraińscy żołnierze bywają naćpanymi przemytnikami i mordercami, bywają bohaterami; separatyści potrafią karmić jeńców żwirem i poić olejem, potrafią być wrażliwi. Pieniążek stara się też pokazać różnice między Donieckiem i Łuhańskiem (wjeżdża do ŁNR – to rzadkość!), które w Polsce zlewają się w Donbas.
Autor zbierał materiały po obu stronach frontu, dzięki czemu może prezentować dwie perspektywy. Pokazuje, jak wiele przypadku jest w tym, że ktoś walczy w Donbasie akurat po tej, a nie po drugiej stronie barykady. Zatrważające, jak wiele łączy chłopaków z obu armii.
Pieniążek mniej skupia się na wielkiej polityce, stara się być blisko ludzi (choć szkoda, że nie pokusił się o pokazanie, jak funkcjonują dziś donbaskie parapaństwa). Przytacza mnóstwo ludzkich historii. Opisuje, jak rozmaite motywacje i cele mają ludzie po obu stronach frontu. Szuka uniwersalnych mechanizmów rządzących konfliktami. Tłumaczy, jak człowiek może przywyknąć do wszystkiego: mieszkańcy miast frontowych do ostrzału, żołnierze do zabijania; pokazuje znieczulicę znacznej części Ukraińców, którzy nie chcą już słyszeć o wojnie w Donbasie. Konflikt, który kreśli Pieniążek, jest w swoim tragizmie banalny. Autor jest jednym z tych, którzy spędzili na tej wojnie najwięcej czasu i dzięki którym od lat dużo o niej wiemy. Od swojej poprzedniej książki o Donbasie – Pozdrowienia z Noworosji – Pieniążek dojrzał: dziennikarsko i literacko. To dziś jeden z najciekawszych dziennikarzy piszących o Ukrainie.
—
Paweł Pieniążek
Wojna, która nas zmieniła
Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2017, s. 328